Coraz częściej łapię się na tym, że miejsc gdzie mnie na rowerze jeszcze nie widzieli jest z roku na rok mniej. Stąd nie brakuje już obszarów, w których byłem już nie raz i nie dwa. Można spokojnie założyć, że wybiorę się na rybę do Złotego Potoku czy lody do Kamyka. Pewnie nie zabraknie też legendarnego Garnka czy też odkrywki w Żłobnicy. Można też założyć, że zawitam do naszych południowych sąsiadów. Co jeszcze sobie zaplanowałem?
Kłodzko i okolice - ten dotknięty we wrześniu powodzią obszar jest numerem jeden na mojej liście. Choć w samym Kłodzku już kiedyś byłem to jest tam mnóstwo ciekawych miejsc do zwiedzania. Warto choćby wspomnieć o uzdrowiskach w Dusznikach Zdrój i Polanicy Zdrój. Rzecz jasna nie zabraknie też Lądka Zdrój. Przy okazji przymierzyłem też przejażdżkę do Paczkowa i Otmuchowa.
Duży rajd po województwie łódzkim - po kilku latach wracam do pomysłu objechania województwa łódzkiego. Stali czytelnicy wiedzą, że mały rajd po łódzkim już kiedyś robiłem. Teraz czas na wyprawę, którą podzieliłem na sześć etapów. W większości miejsc już oczywiście byłem, no może poza okolicami Białej Rawskiej i Krośniewic.
Białystok i Suwałki - teren województwa podlaskiego cały czas mnie kusi. W nowym sezonie rowerowym przymierzyłem ponowną wizytę w Choroszczy czy malowniczym Tykocinie. Co po za tym chcę odwiedzić? Przede wszystkim okolice Wizny, gdzie we wrześniu 1939 roku opór niemieckiemu najeźdźcy stawiał kapitan Władysław Raginis. Korzystając ze szlaku Green Velo planuję również pojechać do Augustowa. Wszak tam jeszcze mnie nie było. Podobnie zresztą jak w Suwałkach, które też są na mojej liście.
Velo Dunajec z bonusami - nie ukrywam, że trasa Velo Dunajec należy do moich ulubionych. Stąd wymyśliłem sobie kolejną wyprawę w tamten obszar naszego kraju. Oczywiście będą odcinki, które można powiedzieć znam już doskonale. Nie zabraknie jednak nowości. W końcu rowerem w Bochni, gdzie jest kopalnia soli z listy UNESCO jeszcze nie byłem. Podobnie zresztą jak w Nowy Wiśniczu słynącym ze swojego zamku czy też w Murowanej Lipnicy. Chciałbym też zawitać do Nowego Targu aby sprawdzić jak wygląda tamtejszy odcinek Velo Dunajca.
Grudziądz i Toruń - nie wiem czy tę wyprawę uda się zrealizować w jednym terminie, ale będę próbował. Pierwsza miejscowość jest mi zupełnie nie znana, a podobno warto ją odwiedzić. W Toruniu byłem już nie raz, głównie ze szkolnymi wycieczkami. Rowerem jednak jeszcze tam nie byłem. Trzeba zatem to nadrobić. Być może będzie to rowerowe zwiedzanie z przewodniczką, ale to jeszcze kwestia dogrania szczegółów.
Gotlandia - tak, tak dobrze czytacie. Wyprawa na Bornholm zachęciła mnie do zaplanowania kolejnego wypadu, który będzie wiązał się z przeprawą promem. Tym razem zamarzyła mi się największa wyspa na Morzu Bałtyckim czyli na należąca do Szwecji Gotlandia. Póki co jestem na etapie czytania przewodników i opinii o tejże wyspie. Podobno dużo jej brakuje pod względem infrastruktury rowerowej do Bornholmu, ale jechać warto. Wiem już, że na pewno dwa dni trzeba będzie poświęcić na promy.
Kłodzko i okolice - ten dotknięty we wrześniu powodzią obszar jest numerem jeden na mojej liście. Choć w samym Kłodzku już kiedyś byłem to jest tam mnóstwo ciekawych miejsc do zwiedzania. Warto choćby wspomnieć o uzdrowiskach w Dusznikach Zdrój i Polanicy Zdrój. Rzecz jasna nie zabraknie też Lądka Zdrój. Przy okazji przymierzyłem też przejażdżkę do Paczkowa i Otmuchowa.
Duży rajd po województwie łódzkim - po kilku latach wracam do pomysłu objechania województwa łódzkiego. Stali czytelnicy wiedzą, że mały rajd po łódzkim już kiedyś robiłem. Teraz czas na wyprawę, którą podzieliłem na sześć etapów. W większości miejsc już oczywiście byłem, no może poza okolicami Białej Rawskiej i Krośniewic.
Białystok i Suwałki - teren województwa podlaskiego cały czas mnie kusi. W nowym sezonie rowerowym przymierzyłem ponowną wizytę w Choroszczy czy malowniczym Tykocinie. Co po za tym chcę odwiedzić? Przede wszystkim okolice Wizny, gdzie we wrześniu 1939 roku opór niemieckiemu najeźdźcy stawiał kapitan Władysław Raginis. Korzystając ze szlaku Green Velo planuję również pojechać do Augustowa. Wszak tam jeszcze mnie nie było. Podobnie zresztą jak w Suwałkach, które też są na mojej liście.
Velo Dunajec z bonusami - nie ukrywam, że trasa Velo Dunajec należy do moich ulubionych. Stąd wymyśliłem sobie kolejną wyprawę w tamten obszar naszego kraju. Oczywiście będą odcinki, które można powiedzieć znam już doskonale. Nie zabraknie jednak nowości. W końcu rowerem w Bochni, gdzie jest kopalnia soli z listy UNESCO jeszcze nie byłem. Podobnie zresztą jak w Nowy Wiśniczu słynącym ze swojego zamku czy też w Murowanej Lipnicy. Chciałbym też zawitać do Nowego Targu aby sprawdzić jak wygląda tamtejszy odcinek Velo Dunajca.
Grudziądz i Toruń - nie wiem czy tę wyprawę uda się zrealizować w jednym terminie, ale będę próbował. Pierwsza miejscowość jest mi zupełnie nie znana, a podobno warto ją odwiedzić. W Toruniu byłem już nie raz, głównie ze szkolnymi wycieczkami. Rowerem jednak jeszcze tam nie byłem. Trzeba zatem to nadrobić. Być może będzie to rowerowe zwiedzanie z przewodniczką, ale to jeszcze kwestia dogrania szczegółów.
Gotlandia - tak, tak dobrze czytacie. Wyprawa na Bornholm zachęciła mnie do zaplanowania kolejnego wypadu, który będzie wiązał się z przeprawą promem. Tym razem zamarzyła mi się największa wyspa na Morzu Bałtyckim czyli na należąca do Szwecji Gotlandia. Póki co jestem na etapie czytania przewodników i opinii o tejże wyspie. Podobno dużo jej brakuje pod względem infrastruktury rowerowej do Bornholmu, ale jechać warto. Wiem już, że na pewno dwa dni trzeba będzie poświęcić na promy.
Gdańsk i Mierzeja Wiślana - być może kontynuacją wyprawy na Gotlandię będzie wycieczka na Mierzeję Wiślaną. Nie ukrywam, że ten kawałek trasy R10 jest nieco mniej oblegany już wiodący na Hel. A widokowo na pewno mu nie ustępuje. Przy okazji może wreszcie uda się pojechać na Westerplatte czy też zahaczyć o Twierdzę Wisłoujście.
Rzeszów z Przemyślem - tutaj przede wszystkim chcę skorzystać ze szlaku Green Velo. A w jego przypadku to najważniejsze jest to czy będzie infrastruktura rowerowa z prawdziwego zdarzenia? Czy tylko tabliczki dokręcone do znaków drogowych przy ruchliwych drogach? Nie mniej jednak w Rzeszowie rowerem jeszcze nie byłem. A Przemyśl to bardzo ciekawe miasto ze sporą ilością miejsc wartych odwiedzenia.
Racławice - miejscowość kojarzona głównie z Powstaniem Kościuszkowskim była na mojej liście w 2024 roku. Niestety nie udało mi się jej zrealizować. Być może teraz się uda.
Sierpc - po latach przerwy na moją listę powraca również i ta miejscowość. Tu pewnie trzeba będzie się wspomóc nieco koleją, ale miejscowy skansen, w którym kręcono m. in. sceny do Pana Tadeusza wart jest odwiedzenia.
Rzeszów z Przemyślem - tutaj przede wszystkim chcę skorzystać ze szlaku Green Velo. A w jego przypadku to najważniejsze jest to czy będzie infrastruktura rowerowa z prawdziwego zdarzenia? Czy tylko tabliczki dokręcone do znaków drogowych przy ruchliwych drogach? Nie mniej jednak w Rzeszowie rowerem jeszcze nie byłem. A Przemyśl to bardzo ciekawe miasto ze sporą ilością miejsc wartych odwiedzenia.
Racławice - miejscowość kojarzona głównie z Powstaniem Kościuszkowskim była na mojej liście w 2024 roku. Niestety nie udało mi się jej zrealizować. Być może teraz się uda.
Sierpc - po latach przerwy na moją listę powraca również i ta miejscowość. Tu pewnie trzeba będzie się wspomóc nieco koleją, ale miejscowy skansen, w którym kręcono m. in. sceny do Pana Tadeusza wart jest odwiedzenia.
To było by na tyle jeśli chodzi o moje rowerowe plany. Pewnie jak w większości poprzednich lat nie wszystko uda się zrealizować. Pojawią się pewnie pomysły na wycieczki, które nie były ujęte w moich planach. Być może po rocznej przerwie ponownie zawitam na Centralny Zlot Turystów Kolarzy PTTK, o ile w ogóle będzie zorganizowany. Nie wykluczone, że wezmę udział w jakiś rajdach organizowanych choćby przez Łódzki Klub Turystów Kolarzy PTTK.
Interesujące i ambitne plany. Szczególnie Kłodzko i Dunajec. Życzę sukcesów w ich realizacji!
OdpowiedzUsuńKłodzko odwiedzałem parę lat temu. Ciekaw jestem na ile do lata uda się odbudować tamtejsze obszary. W Polanicy i Dusznikach Zdrój byłem lata temu ale za to z Lądku Zdrój mnie jeszcze nie widzieli.
UsuńVeloDunajec chyba na stałe zawita do moich rowerowych wypraw. Trasę od Nowego Sącza gdzieś w okolice Dębna Podhalańskiego wraz z Czerwonym Klasztorem czy trasą wokół Jeziora Czorsztyńskiego znam doskonale. Ale takie bonusy od strony Bochni czy też w stronę Nowego Targu będą nowością :)