Pstrągowa tradycja podtrzymana 2024

Po ostatnim tragicznym pogodowo weekendzie wreszcie zrobiło się w miarę ładnie. Ale jak to bywa nie zawsze można sobie z góry czegoś zaplanować bo różne obowiązki nam na to nie pozwalają. Nie mniej jednak dziś bezpośrednio po zajęciach na studiach podyplomowych ruszyłem na wycieczkę rowerową. W końcu trzeba było podtrzymać tradycję ostatnich lat i wybrać się na pstrąga do Złotego Potoku.
Ostatnimi czasu jeżdżę trasą, która może nieco dłuższa, ale wydaje się być optymalną. Początkowo etap prowadzi nielicznymi w Radomsku ścieżkami rowerowymi. Następnie nieco odcinków leśnych, za którymi niespecjalnie przepadam. Po dotarciu do Gidel odbijam na Garnek. Niby jest ciepło, ale wiatr momentami jest tak silny, że głowę chciało urwać. Przez chwilę nawet zastanawiałem się czy nie skrócić etapu o kilka kilometrów i nie zatrzymać się na pstrąga w okolicach Julianki. W Garnku zrobiłem mały postój na posiłek i dalej i kierunku Świętej Anny. Droga na tym odcinku była tragiczna. Nie się więc czemu dziwić, że ucieszył mnie fakt jak dotarłem do Świętej Anny. Tam skręt na Żarki. Mijam Przyrów, wspominaną Juliankę. Ruch kołowy duży. Spora ilość motocyklistów pędzących w tym samym kierunku co ja. Docieram do miejsca gdzie w Złotym Potoku znajdują się budki z jedzeniem. Ludzi od groma a to oznaczało, że trzeba będzie odstać swoje w kolejce. Wybrałem więc taką, gdzie było najmniej ludzi. Zamawiam pstrąga w migdałach. Co by nie mówić to w Złotym Potoku tanio nie jest, ale ryba całkiem dobra. Krótki odpoczynek i można wracać. Po drodze wjeżdżam na teren miejscowego zespołu parkowo-pałacowego. Szkoda, że dalej nie da się wejść do pałacu. Można go jedynie z zewnątrz zobaczyć.


W drodze powrotnej wiatr ustał. Jechało się więc zdecydowanie lepiej. Ale w pewnym momencie nogi zaczęły odczuwać trudy dzisiejszego etapu. Nie ma się jednak co dziwić. Wszak to dopiero początek sezonu. Taki solidny trening był więc jak najbardziej wskazany.

Komentarze

  1. Skoro ryba była całkiem dobra, to musiała być z Pstrągarni Raczyńskich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnimi czasy to praktycznie nie odwiedzam Pstrągarni Raczyńskich. W miejscowości powstał kompleks punktów gastronomicznych i zwykle tam wybieram się na pstrąga.

      Usuń

Prześlij komentarz