Fortyfikacyjne polsko-czeskie pogranicze

Dni robią się coraz dłuższe, a pogoda nieco lepsza. To wręcz idealne warunki do jazdy rowerem. Na sobotnią wycieczkę obrałem sobie pogranicze polsko-czeskie. Konkretnie to okolice Darkovic gdzie jest całkiem sporo czechosłowackich umocnień.
Rzecz jasna aby tam dotrzeć trzeba było wspomóc się koleją. Na szczęście mimo jazdy aż trzema pociągami podróż minęła bez większych problemów i w przygranicznych Chałupkach można było rozpocząć wycieczkę rowerową. Zaraz po przekroczeniu granicy w Silherovicach zatrzymałem się na mały posiłek po czym ruszyłem na zwiedzanie przygranicznych umocnień, które pamiętają jeszcze czasy Czechosłowacji. Niestety pierwszy obiekt muzealny będzie otwarty dopiero od 1 maja. Nie mniej jednak teren w miarę otwarty więc choć z zewnątrz mogłem go sobie obejrzeć. Jadąc dalej mijam kolejne bunkry rozsiane po okolicy. Zatrzymują się dopiero przy MO-S 21 Jaros. We wspomnianym bunkrze lokalni fani militariów urządzili niewielkie muzeum. Tym razem mam szczęście bo jest ono otwarte i mogłem sobie zobaczyć je od środka. Kawałek dalej przy drodze jest jeszcze jedno muzeum, ale to niestety też było zamknięte.


Podjechałem jeszcze pod jeden bunkier po czym trzeba było wracać. Wszak w Darkovicach zamierzałem obejrzeć mecz siódmej ligi czeskiej. FK Darkovice podejmował TJ Velka Polom. Przed meczem zamierzałem dokonać małych zakupów, ale nic z tego nie wyszło. Oba sklepy dawno były już zamknięte. Nie pozostało mi więc nic innego jak udać się na stadion.


Obiekt jak na siódmą ligę całkiem przyjemny. Jak to na czeskich obiektach można zjeść kiełbasę z grilla, parka w rohliku no i rzecz jasna napić się kofoli.
Sam mecz nie było porywającym widowiskiem. W pierwszych minutach zapowiadało się, że może paść sporo bramek. Wszystko jednak zmieniło się już w siódmej minucie. Po akcji gospodarzy bramkarz gości zagrał piłkę ręką poza polem karnym a przy okazji chyba też faulował gracza z Darkovic. Decyzja sędziego mogla być tylko jedna. Czerwona kartka dla golkipera przyjezdnych. Mimo gry w osłabieniu to goście sprawiali dużo lepsze wrażenie. Gospodarze niby próbowali, ale raczej kiepsko im to wychodziło. Najlepszą okazję mieli w końcówce pierwszej połowy, kiedy to strzał z rzutu wolnego z trudem na rzut rożny wybił rezerwowy bramkarz gości.
Po zmianie stron ponownie lepiej prezentowali się grający w liczebnym osłabieniu goście. W 54. minucie wyprowadzili akcję, po której zdobyli prowadzenie. Gospodarze próbowali odpowiedzieć, ale brakowało argumentów. Gracze gości czekali zaś na swoją okazję. Ta nadarzyła się w 69. minucie. Zawodnik Velkiej Polom najpierw się potknął, ale zdołał się jeszcze zebrać i oddać celny strzał. Drugi gol praktycznie zamknął mecz. Gospodarze byli po prostu bezradni i nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony gości.
Zabawnie zrobiło się w 84. minucie kiedy to na boisko wtargnęło kilka owiec. W końcówce goście mogli jeszcze bardziej pogrążyć graczy Darkovic. Gospodarzom jednak się upiekło. Za pierwszym razem z powodu spalonego, za drugim zaś z uwagi na nieudolność zawodnika gości, który z kilku metrów trafił wprost w bramkarza.
Po zakończonym meczu można było ruszać z powrotem. Nie chciałem wracać tą sama drogą. Ruszyłem więc w kierunku miejscowości Hat. Tam niestety też oba sklepy były zamknięte. Nie pozostało mi więc nic innego jak zatrzymać się na smażony ser. A po posiłku można było spokojnie dojechać do Chałupek by dalszą część podróży kontynuować już pociągiem.

Komentarze