U biskupów w Lidzbarku Warmińskim

Niedzielny poranek przywitał mnie dość ładną pogodą. Zanim ruszyłem w drogę powrotną do Olsztyna zawitałem do dawnego zamku biskupów warmińskich. Początki zamku sięgają połowy XIV wieku kiedy to budowę rozpoczął Jan Miśni. Pracę nad tą gotycką warownią trwały mniej więcej pół wieku. Z czasem zamek stracił swoją funkcję obronną i stał się monumentalnym dworem. Warto zaznaczyć, że ostatnim biskupem rezydującym w Lidzbarku Warmińskim był Ignacy Krasicki. Dziś część zamkowa pełni rolę Muzeum Warmii i Mazur, a część pałacowa jest hotelem. Bilet wstępu kosztuje nas 26 złotych, ale warto dopłacić jeszcze 12 złotych aby wejść na wieżę widokową. To z niej z kilku okiennic możemy podziwiać piękne panoramy różnych części miasta. W samym zamku można zaś poznać nie tylko jego historię, ale zobaczyć kolekcję broni, mnóstwo obrazów a także pamiątek po dawnych rezydenta zamku. Warto też wspomnieć, że obecnie trwa na terenie zamku remont. W ramach wykonywanych prac ma zostać odtworzony ogród, który usytuowany był w suchej fosie, która oddziela część zamkową od pałacowej.


Po zwiedzaniu można było ruszać w drogę powrotną do Olsztyna. Pogoda dopisywała, mimo że momentami nieco mocniej wiało. Ruch na drogach był znikomy, stąd mimo licznych pagórków sprawnie pokonałem odcinek do Jezioran. Tam skręt w prawo i kilkanaście kilometrów w kierunku miejscowości Gradki. Im bliżej Olsztyna tym ruch na drodze był nieco większy, ale bez dramatu. Zdarzały się nawet odcinki dróg rowerowych. Już w samym Olsztynie aby uniknąć jazdy coraz ruchliwszą drogą, jechałem równoległą leśną. Na dworzec PKP dotarłem mniej więcej na godzinę przed odjazdem pociągu. Było więc trochę czasu aby coś zjeść i nieco odpocząć przed podróżą pociągiem.

Komentarze