Inauguracja szlaku rowerowego Zakrzówek Szlachecki - Gidle

Trzeba przyznać, że ostatnimi czasy coś zaczyna drgać w kwestii rozwoju szeroko rozumianej turystyki rowerowej. Co prawda od wielu regionów naszego kraju dzielą Nas lata świetlne, ale od czegoś trzeba zaczynać. Może kiedyś nadejdzie czas, że powstaną kolejne części szlaków rowerowych, które będą kontynuacją już tych istniejących. A dziś Starostwo Powiatowe w Radomsku zaprosiło miłośników jednośladów na inaugurację szlaku rowerowego z Zakrzówka Szlacheckiego do Gidel.
Rzecz jasna do Zakrzówka Szlacheckiego trzeba było dotrzeć. Organizatorzy rajdu zbiórkę wyznaczyli pod Starostwem skąd w kilku grupkach ruszyliśmy w stronę Zakrzówka Szlacheckiego. Nie bardzo rozumiałem dlaczego nie pojechaliśmy przez Lipie i Szczepocice tylko odbiliśmy w kierunku miejscowości Brodowe by po przejechaniu nad autostrada wpakować się w jakieś szutry i koszmarne odcinku leśne. Jeśli celem było wykręceni większej ilości kilometrów to nie miałbym nic przeciwko gdyby nie fakt, że jechaliśmy po piachach by finalnie wyjechać w okolicach Jankowic, do których można było jechać normalnie drogą asfaltową. Na szczęście od Jankowic już nad zbiornik w Zakrzówku Szlacheckim jechaliśmy tak jak winno się jechać od początku.
Nie powiem już w samym Zakrzówku Szlacheckim byłem mocno zaskoczony, że na otwarciu szlaku rowerowego nie było żadnego kandydata marzącego o tym by dostać się na ulicę Wiejską w Warszawie.


Poza tym zacząłem się zastanawiać jakimi to oczeretami będą organizatorzy prowadzić nas z Zakrzówka Szlacheckiego do Gidel. Finalnie zerknąłem na mapę i postanowiłem sobie oszczędzić jeżdżenia po piachach i samotnie ruszyłem w stronę Gidel. Trasa, którą wybrałem praktycznie cały czas prowadziła asfaltem. Z Zakrzówka Szlacheckiego w kierunku Szczepocic, dalej przez Bobry do DK 91. Tam zastanawiałem się czy nie przejechać krótkiego odcinkach DK 91 aby na wysokości miejscowości Borki odbić w lewo w kierunku Pławna. Ostatecznie pojechałem tak jak prowadził szlak. I trzeba przyznać, że droga leśna od DK 91 do pierwszych zabudowań na Gowarzowie jest marna. Ale jeśli by ten niezbyt długi odcinek utwardzić to było by całkiem znośnie. Droga asfaltowa ponownie pojawiła się na rogatkach Gowarzowa. A stamtąd to już było całkiem blisko do Pławna. Tam przejechałem fragmentem remontowanej drogi wojewódzkiej i dalej ścieżką rowerową do Gidel.
W Gidlach zatrzymałem się na lody i kawę a potem czekałem aż przyjedzie główna grupa rajdu. Przy okazji rozmów z przedstawicielami Starostwa zasugerowałem aby naczelnik od drogownictwa podjął rozmowy z nadleśnictwem celem utwardzenia leśnego odcinka wiodącego od DK 91 do Gowarzowa.
Po dłuższym oczekiwaniu pojawiali się rajdowicze. Niektórzy czego się spodziewałem narzekali na drugą porcję piachów jaką zaserwowali organizatorzy. Na Placu Dominikańskim przywitała Nas przedstawicielka Urzędu Gminy w Gidlach zapraszając na mały poczęstunek.
Posilając się nieco powoli można było ruszać w kierunku Radomska. Śmigałem na Niesulów i dalej na Ojrzeń. Następnie już leśnymi duktami ale w niezły stanie dotarłem do Suchej Wsi. A stamtąd ostatni odcinek przez miasto. Finalnie wycieczkę zamknąłem 75 kilometrami.

Komentarze