Sosnowymi borami na zlot turystów kolarzy

Przyszedł czas wyruszyć na Centralny Zlot Turystów Kolarzy. Impreza wróciła do kalendarza po kilku lata przerwy. Tegoroczny Zlot odbywa się w Mikołajkach. Oczywiści dojazd bezpośrednio do tej miejscowości zająłby dwa, trzy dni. Ale w takich przypadkach zawsze można posiłkować się polskimi kolejami. Tak też zrobiłem. Rano ruszyłem pociągiem do Olsztyna gdzie wciąż trwa remont dworca. W stolicy Warmii i Mazur miałem blisko dwie godziny przerwy na pociąg w kierunku Ełku. Poza mną z dojazdu kolejną skorzystało jeszcze kilka osób jadących na Zlot. Mimo małej przestrzeni udało się poukładać wszystkie rowery. Zgodnie z moimi przewidywaniami wszyscy jadący na zlot wysiedli w miejscowości Ruciane-Nida. Ja aby się nie stresować i jednocześnie przejechać kilkanaście kilometrów wysiadłem w miejscowości Pisz. Stamtąd do miejsca gdzie miałem zarezerwowane noclegi miałem około 15 kilometrów. Ponieważ w okolicy Pisza znajduje się miejscowość o nazwie Wąglik to postanowiłem również tam podjechać. Dopiero w Snopkach wyjechałem na DK 58. Jechałem nią jednak w miarę krótko po czym odbiłem w prawo na Wejsuny. W pięknych okolicznościach natury wśród sosnowego lasu pokonywałem kolejne kilometry. Rzecz jasna nie mogłem sobie odmówić chwili przerwy nad jednym z okolicznych jezior.


Po dotarciu do Wejsun szybko zlokalizowałem bazę noclegową, gdzie przesympatyczni właściciele udostępnili miejsce w garażu dla Gwidona. Krótki odpoczynek i ruszam na obiad i małe zakupy. A wieczorem zostałem jeszcze ugoszczony kolacją.
Dziś kilometrów przejechałem zaledwie kilkanaście. Prawdziwe kręcenie zlotowe zaczniemy dopiero jutro.

Komentarze