Deszczowa wycieczka na Ewinę

Pogoda dziś od samego rana nie rozpieszczała. Mówiąc wprost padało i to momentami dość intensywnie. A ja miałem na dziś zaplanowany rajd na coroczne uroczystości związane z bitwą partyzancką, która miała miejsce 12 września 1944 roku. Koniec, końców trzeba było ruszać. Jadąc na miejsce zbiórki zastanawiałem się czy ktoś w ogóle w taka pogodę będzie chciał jechać. Bo samemu to tak nie bardzo chciało mi się jechać. Na zbiórce było Nas trzech ale ostatecznie pojechaliśmy we dwójkę z Mirosławem. Z uwagi na fakt, że jechaliśmy tylko we dwójkę to ruszyliśmy nie przez lasy ale prosto drogą wojewódzką. Przy mocno padającym deszczu dotarliśmy do Pławna. Tam odbiliśmy w boczna drogę na Zagórze i dalej w stronę Niesulowa. Deszcz nie zamierzał nas oszczędzać ale nic to. Jeszcze tylko skręt w lewo i jesteśmy na ostatnim odcinku drogi na Ewinę. Co warto podkreślić w ostatnich tygodniach większość tego odcinka doczekała się nowej nawierzchni. Tak sobie jadąc bez zbędnego pośpiechu dotarliśmy na miejsce uroczystości. Zgodnie z przewidywaniami nie było takich tłumów jak przy słonecznej pogodzie. Najważniejsze, że na Ewinie przy przechodzących falach deszczu można było się gdzie schować.
Uroczystości przez pogodę miały nieco skromniejszy charakter ale jak zawsze było sympatycznie. Można było zobaczyć kilka pojazdów wojskowych czy skosztować, pysznej grochówki. Przy okazji odebrałem również pamiątkową statuetkę za organizację rajdów na Ewinę.


Po uroczystościach i wzmocnieniu się wspomnianą grochówką można było ruszać w drogę powrotną. A ta minęła całkiem przyjemnie. Przestało padać a do tego zerwał się wiatr, który zaczął przeganiać chmury i nieco Nas osuszył.

Komentarze