Trasa do Końskich wiodła przez Piekło i Niebo

Wyjątkowo ładna jak na tegoroczny kwiecień pogoda aż zachęcała do wyprawy rowerowej. Kilometrów w tym roku nie mam zbyt dużo przejechanych ale forma jest niezła jak na początek sezonu. Stąd wymyśliłem sobie, że wybiorę się do Końskich aby naocznie przekonać się spisuje się przywrócona niedawno w tamtych terenach kolej żelazna. Miałem na tę wyprawę dwa pomysły. Ostatecznie stwierdziłem, że najpierw dojadę do Końskich a stamtąd wrócę pociągiem.
Oczywiście najłatwiej i najszybciej drogę z Radomska do Końskich można pokonać jadąc cały czas DK 42. Wiele razy już tak jeździłem. Ale stwierdziłem, że będę unikał dużego ruchu samochodowego stąd pojechałem nieco mniej uczęszczanymi drogami. Może i kilometrów wyszło dużo więcej ale za to było bezpieczniej.
Ostatnimi czasy na Przedbórz jeżdżę przez Kobiele Wielkie i Wielgomłyny. Nie inaczej było dziś. Po pierwszych leniwych kilometrach rozkręciłem się i sprawnie pokonywałem kolejne kilometry. Na trasie było kilka mniejszych podjazdów ale nie były one jakoś specjalnie uciążliwe. Będąc w Przedborzu odwiedzam znajomego pana Arka, u którego tradycyjnie robię małe zakupy. Pogoda robiła się coraz ładniejsza co tylko zachęcało to jazdy. Ku mojemu zaskoczeniu wyremontowano fragment drogi za Przedborzem w kierunku Piskorzeńca. Wreszcie jedzie się normalnie nie myśląc czy uda mi się ominąć kolejną dziurę. I tak bocznymi drogami jechałem sobie w stronę Radoszyc. W tych ostatnich wskoczyłem na fragment Green Velo, który akurat jest dobrze zrobiony. Ładną nawierzchnią asfaltową jechałem sobie do Siepli.


Po dotarciu do Sielpi okazało się, że miejscowy Zalew to jeden wielki plac budowy i nie wiadomo czy w tym sezonie będzie można z niego korzystać. Trochę to dziwne bo prace na tym zbiorniku toczą się już któryś rok z rzędu i nie wiadomo kiedy się zakończą.
Jadąc dalej skierowałem się na leśne dukty, którymi dojechałem do miejscowości Piekło. Niestety komuś najwyraźniej spodobała się tabliczka z nazwą tejże miejscowości gdyż na drogowskazie próżno jej szukać. Przejeżdżając przez Piekło mamy dość kiepską nawierzchnię ale za to jak już dotrzemy do Niebo to czeka na nas piękny asfalt. I tak sobie jadąc dotarłem do miejscowości Końskie. Toczy się w niej sporo prac remontowych ale jakoś nie są one zbyt uciążliwe. Po zlokalizowaniu dworca PKP jadę jadę jeszcze zjeść obiad gdyż mam jeszcze trochę czasu do przyjazdu pociągu.
A czekając na szynobus zastanawiałem się gdzie są teraz Ci wszyscy malkontenci, którzy śmiali się z tego, jak Prezydent naszego kraju zapowiedział powrót pociągów do Końskich? Pociągi wróciły dzięki czemu mam większą możliwość organizowania w tamte rejony wycieczek rowerowych.

Komentarze