Pstrągowy prolog przed majówką

Tradycją ostatnich lat są moje kwietniowo-majowe wyjazdy do Złotego Potoku. Miejscowość ta słynie przede wszystkim z hodowli pstrągów. Rzecz jasna można je zakupić pod różnymi postaciami. Wykorzystując niezłą pogodę postanowiłem wybrać się dziś na pstrąga do wspominanego Złotego Potoku.
Ostatnimi czasy upodobałem sobie trasę nieco różnicowaną. Zwykle ruszam w kierunku Suchej Wsi następnie krótkim leśnym odcinkiem dojeżdżam do miejscowości Ojrzeń. Stamtąd już drogą asfaltową jeżdżę na Gidle i dalej przez Skrzypiec do znanego wszystkim Garnka.
Pogoda może nie było idealna ale nie wiało zbyt mocno więc jechało się całkiem przyjemnie. Choć trochę monotonnie z uwagi na fakt, że opisywana trasę pokonuję dość regularnie. Po dotarciu do Świętej Anny wjeżdżam na oddane niedawno rondo i odbijam na Przyrów. Tam robię sobie krótką przerwę na uzupełnienie płynów i ruszam na ostatnim odcinek. Za Przyrowem trochę kiepska droga. Na szczęście odcinek też niezbyt długi bo już na wysokości Julianki nawierzchnia się poprawia. Jadąc typowo rekreacyjnym tempem docieram do miejsca docelowego. Zamawiam sobie smażonego pstrąga w migdałach. Co by nie mówić był całkiem niezły. Degustując rybę ucinam sobie krótki panel ze znajomymi, którzy wybrali się na wycieczkę do Złotego Potoku.
W drodze powrotnej zatrzymuję się na chwilę w kompleksie pałacowo-parkowym w Złotym Potoku.



Trochę szkoda, że widoczny na dalszym planie pałac od wielu lat jest zamknięty. Wyraźnie brakuje na niego pomysłu. Ale kto wie może kiedyś ktoś wpadnie na pomysł jak go zagospodarować.
I tak jadąc bardzo spokojnym tempem mijałem kolejne miejscowości układając w głowie kolejne wycieczki.

Komentarze