Leśne otwarcie sezonu

Wyjątkowo ładna pogoda w ostatnich dniach skłoniła mnie do otwarcie rowerowego sezonu 2022. Sęk w tym, że nie bardzo wiedziałem gdzie pojechać. W końcu początek sezonu więc kilometrów nie mogło być zbyt dużo z racji zerowej kondycji. Z drugiej strony aby coś zobaczyć albo odwiedzić jakieś znane miejsce to jednak te 40-50 kilometrów trzeba wykręcić. Koniec końców wymyśliłem, że pojeżdżę sobie nieco po okolicznych terenach leśnych. I trzeba przyznać, że pomysł nie był zbyt fortunny.
Na początek pojechałem przez miasto w kierunku Suchej Wsi. Tam wjechałem w dukty leśne. Widać było, że ładna pogoda przyciągnęła nie tylko mnie. Co chwilę mijałem spacerowiczów. Tak sobie jechałem w kierunku miejscowości Ojrzeń. Po dotarciu do drogi asfaltowej ruszyłem na Podświerk i dalej na Cadówek i Brzezinki. W tych ostatnich odbiłem w prawo w kierunku stawów w okolicach Jasienia. Tak jechałem tym duktem leśnym i zastanawiałem się dokąd dojadę gdyż tak prawdę powiedziawszy to pierwszy raz jechałem akurat tamtym duktem. Mapa jednoznacznie wskazywała, że wyląduję gdzieś w okolicach Żytna. Gdyby było nieco cieplej i dłuższy dzień to pewnie bym kontynuował swoją wycieczkę. Ale dość późna pora a do tego wzmagający się wiatr zmusiły mnie do odwrotu.
 


Po wydostaniu się z lasu okazało się, że przejechałem już ponad 30 kilometrów. A wiadomo, skoro pierwsza wyprawa to i nogi zaczynały odczuwać nieco trudy wycieczki. Zdecydowałem więc, że skrócę nieco dystans i zamiast na Ojrzeń zakręciłem na Orzechów. Tam zdecydowałem, że nie ma sensu dalej jechać lasami. Wyjechałem więc na drogę główną i mozolnie pokonując niewielki podjazd dotarłem do Strzałkowa. A stamtąd to już przysłowiowy rzut beretem do domu. Koniec, końcu przejechałem dziś 47 kilometrów co trzeba uznać za niezły wynik jak na początek sezonu.

Komentarze

Prześlij komentarz