Kociewska stolica czyli rowerowy raj

Powoli można było kończyć tegoroczną wyprawę na Kaszuby. Na koniec pozostał tylko taki dojazdowy odcinek do Tczewa czyli stolicy Kociewia. Wyrysowałem sobie trasę tak aby jak najmniej jechać po zatłoczonych drogach. Można powiedzieć, że moje założenia w większości udało się zrealizować.
Ze Starej Kiszewy ruszyłem na Skarszewy. Teren w zasadzie płaski, tylko gdzieniegdzie jakiś podjazd. Tak sobie jechałem kilkanaście kilometrów aż w miejscowości Więckowy musiałem wyjechać na drogę wojewódzką. Nie było innej opcji aby dotrzeć do miejscowości Skarszewy. Kilka lat temu odwiedziłem już tę miejscowości. W zasadzie poza zamkiem Joannitów, który obecnie jest bodaj Gminny Ośrodek Kultury. Rzecz jasna jazda drogą wojewódzką do Tczewa była by mało bezpieczna. W związku z tym ruszyłem takim sporym objazdem w kierunku Tczewa. Najpierw śmigałem na Gołębiewko, potem na Sobowidz. Drogi nawet niezłej jakości a co ważne ruch na nich nie był jakiś specjalnie duży. Tak sobie jechałem przez kolejne miejscowości jadąc od pewnego momentu jakimś lokalnym niebieskim szlakiem. Nim dotarłem do Szpęgawy na przedmieściach Tczewa. I tu czekało mnie miłe zaskoczenie. Od razu wskoczyłem na drogę rowerową i to nie z byle jakiej kostki ale w większości poliuretanowa. Tak to można jeździć. Aż zazdrość człowieka bierze w takich chwilach, że Radomsko nie potrafi zrobić czegoś podobnego. A w Tczewie gdzie się człowiek nie rozejrzał tam droga dla rowerów. Taki niewielki raj dla braci rowerowej. Nie było więc żadnych problemów z dojazdem do Muzeum Wisły, które zwiedziłem. Podjechałem też pod obelisk Marszałka Józefa Piłsudskiego.


Czas miałem niezły więc na Starym Rynku zjadłem obiad. Na chwilkę przysiadłem się też na ławeczkę do regionalisty kociewskiego Romana Landowskiego. Miałem jeszcze podjechać aby zobaczyć jeszcze nadwiślańskie widoki. Ale doszedłem do wniosku, że tam pewnie milion osób. Bez sensu było się więc tam pchać. Można było więc skierować się do dworca i poczekać dłuższą chwilę na pociąg do domu.

Komentarze