Wiosenna wycieczka do Garnka 2021

Liczba przejechanych przeze mnie kilometrów w tym roku jest równie dramatyczna jak gra obronna reprezentacji Polski w piłce nożnej. Korzystając z niezłej dziś pogody postanowiłem nieco pokręcić na moim świeżo wyremontowanym rowerze. Tylko czy aby na pewno pogoda była niezła? Wszystko było by dobrze gdyby nie silnie wiejący wiatr. Wytłumaczenie raczej słabe więc trzeba było jechać.
Wybitnie spacerowym tempem przejechałem przez miasto w kierunku Suchej Wsi. Tam wjechałem na dukty leśne, którymi jechałem w stronę miejscowości Ojrzeń. Po drodze mijałem mnóstwo obszarów, gdzie jeszcze niedawno były lasy. Wycinka drzew idzie pełną parą.
Po wyjechaniu na drogę asfaltową ruszyłem w kierunku Gidel, gdzie zatrzymałem się na małe zakupy. Z Gidel do Garnka, który był moim miejscem docelowym można jechać na dwa sposoby. Jest początek sezonu więc pojechałem krótszą drogą przez Skrzypiec i Borową. Wiatr nie ustawała ale mimo to jechało się dość dobrze. W samym Garnku zrobiłem dwie przerwy. Pierwszą w Parku im. Braci Reszke, drugą zaś w miejscu feralnego upadku z 2014 roku. Kim byli bracia Reszke nie będę już przypominał. Możecie poszukać w moich archiwalnych tekstach albo po prostu w internecie.



Z Garnka pojechałem w kierunku Kłomnic. Dojechałem do Pacierzowa i tam odbiłem w prawo na Zawadę. Aż dziw bierze, że odcinkiem przez Konary jeszcze nigdy nie jechałem. W Zawadzie moją uwagę przyciągnęła niewielka alejka z historycznymi zdjęciami nawiązującymi do życia mieszkańców sprzed kilkudziesięciu lat. Może by tak coś podobnego w Radomsku zrobić?


Wracając w stronę Gidel zatrzymałem się jeszcze na chwilę przy obiekcie gdzie nie tak dawno swoje mecze rozgrywała Warta Zawada. O tym, że kiedyś rozgrywano tam mecze świadczą bramki i okalające boisko opony samochodowe, no i kontener służący za budynek klubowy. O ile piłkarskie życie w Zawadzie wydaje się, że zamarło na zawsze o tyle w niedalekich Gidlach ożywienie. Widać, że po remoncie boisko prezentuje się całkiem nieźle. Będzie jeszcze lepiej jak miejscowi zakończą wstawianie bramek.
Po dojechaniu do Gidle ruszyłem w stronę Ojrzenia. Następnie duktami leśnymi dotarłem z powrotem do Radomska zaliczając 60 km.

Komentarze