Kleszczowska odkrywka na początek sezonu

Wyjątkowo długo przyszło mi czekać na początek rowerowego sezonu 2021. Dziś choć trochę wiało i za ciepło tez nie było ruszyłem na mały rozruch. Oczywiście nie było sensu silić się na jakąś dłuższą trasę. W końcu dopiero będziemy budować formę na szczyt sezonu a więc okres wakacji.
Postanowiłem rozpocząć od wizyty w Kleszczowie aby sprawdzić jak podstępują prace przy zakrywaniu terenu gdzie wydobywa się węgiel brunatny. Ruszyłem w kierunku Dobryszyc gdzie po drodze miałem okazję zobaczyć jak idzie budowa brakującego odcinka autostrady A1. Dalej pojechałem na Wiewiórów i Brudzice. Trzeba przyznać, że na otwartych przestrzeniach mocno wiało. Oczywiście nie w plecy, więc jechało się dość ciężko. Od Łuszczanowic jechałem już drogą rowerową. A wśród domów wiatr nie był już tak uciążliwy. Po dotarciu na miejscu mogłem zobaczyć jak postępują prace przy odkrywce. Trzeba przyznać, że idą dość szybko. Dość powiedzieć, że w punktu widokowego w Kleszczowie niewiele zostało. Spora część odkrywki jest już zasypana i powoli przygotowuje się ją pod jezioro, które ma powstać w tamtym miejscu.


Po odpoczynku można było wracać z powrotem. Wiało trochę mniej więc i kilometry szybciej nabijały się na licznik. Wracając do Radomska pojechałem przez Blok Dobryszyce. Po drodze zobaczyłem w jaki sposób zrobiono ciąg rowerowo-pieszy na wiadukcie nad A1. Krótko mówiąc szału nie ma. Docierając do Radomska zatrzymałem się w serwisie rowerowym gdzie zostawiłem Gwidona. Wszak potrzebuje on już nowych części bo stare się już mocno wyeksploatowane. 

Komentarze