Pokojowo przez Świdnicę do Jawora

Rano przyszło mi opuścić gościnną Jedlinę Zdrój. Skierowałem się zjazdem w stronę centrum uzdrowiska. Po odbiciu w lewo śmigałem w kierunku Zagórza Śląskiego. Tam znajdują się ruiny zamku Grodno. Większość trasy biegnie w dół więc kilometry szybko mijały. W samym Zagórzu okazało się, że do zamku wiedzieć szlak w górę. Trzeba było się trochę natrudzić aby wejść tam razem z Gwidonem. Sam zamek czasy swojej świetności przezywał za czasów księcia Bolka I. Z zamkowej wieży rozciąga się piękny widok na okolicę. Można przez dłuższą chwilę chłonąć piękno krajobrazu.


Z zamku Grodno ruszyłem przez Bystrzycę Górną do Świdnicy. Droga wyraźnie robiła się coraz bardziej płaska przez co sprawnie pokonywałem kolejne kilometry. Już w samej Świdnicy bez większych problemów trafiłem do protestanckiego Kościoła Pokoju znajdującego się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.


Ze względu na fakt, że trafiłem na niemiecką grupę zwiedzającą obiekt, bardziej skupiłem się na tym co na zewnątrz niż wewnątrz. Tak sobie myślę, że warto będzie tam jeszcze kiedyś wrócić jak zakończą się trwające właśnie prace konserwatorskie.
W miarę sprawnie udaje mi się wydostać ze Świdnicy. Jadę znanym mi odcinkiem w kierunku Jaworzyny Śląskiej i dalej na Strzegom. Jest w miarę płasko ale trzeba uważać bo ruch na drodze wojewódzkiej straszny. W Rogoźnicy widzę tabliczkę z informację, że skręcając w lewo za dwa kilometry dojadę do byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Uznałem jednak, że takiego miejsca od tak z marszu po prostu nie wolno zwiedzać. Do tego musi być odpowiedni moment. Robię tylko krótki postój i ruszam do miejscowości Jawor. Miasteczko przywitało mnie pięknym rynkiem z ratuszem. W punkcie informacji turystycznej otrzymuję mapkę co ułatwia poruszanie się. Zaczynam zwiedzanie od muzeum, gdzie natrafiłem m.in. na salę poświęconą Mercedesowi. Firma ma produkować w Jaworze silniki do swoich samochodów. Nieco zawiedziony byłem zamkiem gdzie można jedynie wejść na wieżę i zobaczyć jedną wystawę. Dzięki uprzejmości zastępcy burmistrza mogę za to podziwiać wnętrze ratusza z salą rajców. Po pierwsze dawce zwiedzania czas na jedzenie i mały odpoczynek.


Ostatnim obiektem jaki odwiedziłem był drugi tego dnia Kościół Pokoju. A swoją drogą ktoś wie gdzie był nieistniejący już trzeci Kościół Pokoju? Ten w Jaworze podobnie jak ten ze Świdnicy od 2001 roku znajduje się na liście UNESCO. Kościół Pokoju w Jaworze jest dużo większy i zdecydowanie bardziej mi się podoba.


Dużym plusem są puszczane informacje o historii tego obiektu. Z parku gdzie mieści się Kościół Pokoju mam już tylko chwilę do bazy noclegowej.

Komentarze