Szybka wycieczka do Kleszczowa

Koniec marca a ja jeszcze na żadnej wyprawie w tym miesiącu nie byłem. Czas już najwyższy kończyć okres zimowy i rozpoczynać intensywne przygotowania do właściwej części sezonu, która potrwa mniej więcej od maja do końca września.
Tradycją ostatnich lat stały się moje wycieczki marcowe lub kwietniowe wycieczki do Kleszczowa. Konkretnie rzecz jasna na punkt widokowy, z którego można podziwiać odkrywkową kopalnię węgla brunatnego. Optymistyczne prognozy pogody zachęcały do takiej wyprawy.
Ruszyłem rano kiedy było jeszcze dość chłodno. Pierwsze kilometry mijały dość leniwie. Przed Dobryszycami w okolicach popularnej gierkówki widać coraz większe przygotowania pod budowę ostatniego brakującego kawałka autostrady A1.
Jadąc w kierunku Kleszczowa widać szczególnie na polach, że wiosna ta prawdziwa coraz bardziej wkracza w nasz krajobraz. Świadczyć o tym mogą choćby tokujące bażanty, które napotkałem w okolicach Brudzic. Przekraczając granice powiatu bełchatowskiego a konkretnie wjeżdżając w granice gminy Kleszczów od razu kieruję się na drogę rowerową, która poprowadzi mnie niemal do samego punktu widokowego odkrywkowej kopalni węgla brunatnego. Choć odwiedzam to miejsce dość regularnie to za każdym razem jest ono mimo wszystko inne. 


Dziś Kleszczów zaskoczył mnie jeszcze rozkopanym centrum. Na szczęście dało się jakoś przejechać Gwidonem. W drodze powrotnej pojechałem nieco inaczej przez Kleszczów. Finalnie i tak wyjechałem w Łuszczanowicach i stamtąd przez Brudzice i Dobryszyce wróciłem do Radomska pokonując 46 km.  

Komentarze

  1. Byłem tam podczas zawodów motocrossowych i świetne miejsce żeby nawet coś nagrać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz