Śladami historii wokół Bąkowej Góry

Maj za pasem a ja w tym roku nie byłem jeszcze na żadnej rowerowej wycieczce liczącej ponad 100 km. Dziś przyszedł wreszcie czas aby nadrobić wszelkie zaległości. Plan na dzisiejszy dzień był prosty. Przejechać trasę rajdu rowerowego, który ma odbyć się w dniu jutrzejszym.
Zwykle jadąc w kierunku Przedborza korzystam z DK 42, ale dziś wyjątkowo pojechałem nieco dłuższą trasą przez Kobiele Wielkie, Wielgomłyny i Sokolą Górę. W tej ostatniej miejscowości jest jeden z większych podjazdów. Może niezbyt stromy, ale jednak lekko dał mi się ze znaki. Korzystając z ładnej pogody oraz faktu, że Gwidon ma nowe części od czas do czasu jechałem nieco szybciej niż zwykle. W Przedborzu krótki postój w sklepie Państwa Nowaków i dalej w drogę. Jadąc równym tempem docieram do miejscowości docelowej czyli Bąkowej Góry. Tu zamierzałem odwiedzić dwa ciekawe miejsca. Pierwsze związane jest z żołnierzami Konspiracyjnego Wojska Polskiego. Dwunastu skazanych na śmierć żołnierzy KWP w pokazowym procesie prawdopodobnie zostało zamordowanych w piwnicy PUBP w Radomsku. Następnie ciała przetransportowano do Bąkowej Góry gdzie w wrzucono je do ukrytego w lesie bunkra.


Jadąc w to miejsce przez chwilę wydawało mi się, że jest bliżej skraju lasu, ale nie. Dla pewności podpytuje jadącego jednośladem autochtona, który mówi, że jeszcze kawałaczek drogi przede mną. Chwila refleksji i wracam do centrum Bąkowej Góry. Podjeżdżam do ruin miejscowego zamku. Dawno tam nie byłem. Jeszcze jakiś czas temu można było tam wejść bez problemu. Teraz jest to teren prywatny. Niby można w recepcji uzyskać zgodę na wejście ale nikogo nie ma. Nie ma zwyczaju wchodzić nigdzie bez pozwolenia więc robię zdjęcie z oddali. Może jutro będziemy mieli więcej szczęścia.
Ruszam w kierunku Ręczna. Po drodze odbijam jednak w prawo na Majkowice. Tam znajdują się ruiny zamku. Do naszych czasów dobrze zachowała się jedynie baszta.


Myślałem aby poszukać jeszcze grodziska Surdęgi znanego choćby z powieści Jelita. Odpuściłem jednak bo pewnie nikt z autochtonicznej ludności o czymś takim nie słyszał.
W Ręcznie podjeżdżam do Urzędu Gminy i w krótkiej rozmowie z urzędnikami mówię im, aby zadbali o drogowskazy i informacje o ciekawych miejscach, których w okolicy nie brakuje.
Z Ręczna przez Łęki Szlacheckie ruszam na Gorzkowice. Po drodze mijam Pocieszna Górkę, gdzie wraz z rajdowiczami byliśmy rok temu.
Docieram do Gorzkowic a następnie Gorzędowa. Skręcam w lewo i nieco mniej ruchliwymi odcinkami docieram do Gomunic. Tam znów wyjeżdżam na drogę główną i śmigam w kierunku Radomska. Na finiszu robię jeszcze zakupy i w sumie notuję dziś 108 km.

Komentarze