Wyprawa do sanktuarium w Leśniowie

Wyjątkowo łaskawy jest dla miłośników wypraw rowerowych tegoroczny październik. Trzeba więc sprzyjającą aurę wykorzystać do granic możliwości i spożytkować na wycieczki rowerowe. Oczywiście dzień jest coraz krótszy stąd wyprawy nie mogą być dłuższe niż 100 km. Aby zorganizować coś ciekawego trzeba czasem wspomóc się polskimi kolejami. Tak było dziś. Pociągiem z Radomska udałem się do Myszkowa i stamtąd zacząłem śmiganie Gwidonem. 
Z dworca ruszyłem w kierunku Żarek. Już na rogatkach Myszkowa natrafiłem na roboty drogowe. Remontowana jest droga wojewódzka wiodąca w kierunku Żarek. Trzeba jechać okrężną drogą przez co trzeba nieco nadłożyć drogi. 
Słoneczko świeciło więc nie przeszkadzało mi to zbytnio. Nie spiesząc się zbytnio docieram do dzielnicy Żarek Leśniowa gdzie znajduje się sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej Patronki Rodzin. Dawno nie byłem w tym miejscu. Jego historia związana jest z Władysławem Opolczykiem i legendą mówiącą o tym, że podczas jego powrotu z Rusi wybiło źródełko. 


Warto też zaznaczyć, że w tym roku mija 50 lat od koronacji Figurki, którą przed wiekami miał tu zostawić wspominany Władysław Opolczyk. 
Z Leśniowa ruszam w kierunku Niegowej. po drodze odbijam w prawo do miejscowości Łutowiec. Znajduje się tam dawno strażnica rycerska, która prawdopodobnie wchodziła w skład Szlaku Orlich Gniazd. W pobliża też ostańce gdzie ćwiczą miłośnicy wspinaczek.


Z Łutowca docieram do Niegowej. Tam znów okazuje się, że nie mogę jechać na Janów, gdyż droga z powodu remontu jest zamknięta. Trzeba jechać gigantycznym objazdem. Muszę jechać nieco łukiem, którym dotarłem aż do Lelowa. Skręciłem w lewo na Koniecpol. W Drochlinie odbijam na Przyrów. Robię przerwę na zakupy. Z Przyrowa przez Świętą Annę i Gidle dojeżdżam do Radomska pokonując w sumie 91 km. 

Komentarze

  1. Fakt, październik był bardzo łaskawy, jeśli chodzi o pogodę :). Muszę przyznać, że bardzo ciekawe miejsce wybrałeś sobie na wycieczkę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja trasa biegła częściowo przez Jurę Krakowsko-Częstochowską a ten region bardzo lubię. Przedeptałam po Jurze wiele zakątków.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz