Deszczowy tour po ziemi sieradzkiej

Wiatr, który towarzyszył mi podczas wczorajszego etapu to nic w porównaniu z tym co czekało mnie dzisiaj. Wtorkowy poranek przywitaj mnie padającym deszczem. Aż nie chciało się ruszać z przytulnego pokoju w Zielonych Tarasach w Uniejowie. Chcąc nie chcąc przed 8:00 wyruszyłem w drogę powrotną do Radomska. Nie minęły dwa, trzy kilometry a już byłem cały mokry. Na szczęście wkrótce deszcz na trochę ustał a i wiatr nie dokuczał mi za bardzo. Śliska nawierzchnia sprawiała, że jechałem bardzo wolno. Jechałem lokalnymi drogami przez Spycimierz w kierunku miejscowości Warta. Co jakiś czas nieprzyjemnie mżyło. 
Pierwszy przystanek zrobiłem sobie w miejscowości Warta. Tam odwiedziłem miejscowe Muzeum. Po krótkiej przerwie ruszyłem w kierunku Sieradza. Plan zwiedzania byłego miasta wojewódzkiego był bardzo interesujący. Na pierwszy rzut poszedł Oddział Terenowy Sieradzkich Parków Krajobrazowych. Tam okazało się, że pracuje tam Krzysztof, z którym byliśmy w lipcu na szkoleniu we Wdzydzach Kiszewskich. Zaopatrzony w pokaźna ilość map oraz materiałów promujących parki krajobrazowe województwa łódzkiego udałem się na zwiedzanie Muzeum Okręgowego w Sieradzu. Placówka w tym roku obchodzi 80 lat istnienia. Jako, że dziś wtorek mogłem zwiedzić muzealne zbiory za darmo. Z sieradzkiego rynku ruszyłem w kierunku Wzgórza Zamkowego oraz Sieradzkiego Parku Etnograficznego. Przez chwilę wydawało mi się, że ze zwiedzania nic nie będzie. Ostatecznie po wykonaniu telefonu udało mi się dostać na teren Skansenu. Obiekt może nie ma pokaźnej ilości budynków, ale te które są na pewno zadowolą wytrawnych turystów.


Najcenniejszym obiektem bez wątpienia jest zagroda z przełomu XIX i XX wieku. Po krótkiej wyprawie w przeszłość wracam na sieradzki rynek. Tam zatrzymuje się przy pomniku Antoniego Cierplikowskiego. Każdy kto interesuje się fryzjerstwem zna tę postać. 


Urodzony w Sieradzu Antoni Cierplikowski jako fryzjer zyskał światową sławę. To on wylansował modę na krótkie włosy. Czesał wiele znanych artystek swoich czasów. 
Przy wyjeździe z Sieradza znów zaczyna intensywnie padać. Kieruje się na Złoczew. W planach mam bowiem jeszcze perełkę ziemi sieradzkiej miejscowość Tumidaj. 


Przemoczony zatrzymuje się w miejscowym zajeździe gdzie rozgrzewam się gorącą herbatą i posilam się pysznym plackiem po węgiersku. Skoro już przy Tumidaju jesteśmy to wszelkie skojarzenia są dozwolone. To tam miał spotykać się Napoleon Bonaparte z panią Walewską. Oczywiście nie było to w obecnym zajeździe, ale tuż obok. Dawna karczma stoi do dziś. Obecnie jest budynkiem mieszkalnym wpisanym na listę obiektów zabytkowych. 
Robi się późno. Śmigam przez miejscowość Próbę i Zapole. Tam zatrzymuje się w miejscowym sklepie Agatka. Pytam sympatyczna panią Martę czy na Burzenin dobrze jadę. Okazało się, że przejechałem newralgiczny skręt w lewo. Wyciągam mapę i faktycznie muszę się nieco cofnąć, aby nie nadrabiać za dużo kilometrów. 
Nie zważając na ciężkie warunki pogodowe bocznymi drogami dojeżdżam do Burzenina. Stamtąd śmigam do Widawy. Podkręcam nieco tempo jazdy. Z Widawy ruszam na Szczerców i dalej na Nową Brzeźnicę. W Strzelcach Wielkich robię jeszcze krótki przystanek w miejscowym sklepie. Robi się już szarówka. Zakładam kamizelkę odblaskową i zasuwam dalej. W Nowej Brzeźnicy skręcam w lewo na Radomsko. Jestem już na ostatniej prostej do domu. Na mecie okazuje się, że przejechałem w arcytrudnych warunkach 163 km. 

Komentarze

  1. Lubie takie wycieczki rowerowe polaczone ze zwiedzaniem i odkrywaniem ciekawych miejsc. Fajna wycieczka ;)
    PS. Tez jezdze rowerem na blizsze i dalesze wycieczki zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szacunek za jazdę na rowerze w takich warunkach pogodowych. Czytając ten wpis myślałam sobie, że w Polsce jest ogrom rzeczy do odwiedzenia. Nawet mała wioska potrafi czymś zaskoczyć i zainteresować. Chcąc zobaczyć każde miasto czy wieś i odwiedzić każde muzeum czy zamek chyba życia by nam nie starczyło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nazwa miejscowości w połączeniu z kontekstem - padłam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię wycieczki rowerowe. :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz