Świętokrzyski tunel czasu

Nikogo nie trzeba przekonywać, że województwo świętokrzyskie ma do zaoferowania mnóstwo ciekawych miejsc. Dziś przyszedł czas na odwiedzenie kilku z nich. 
Mając świadomość, że zaplanowany na dziś dystans nie był zbyt długi toteż z Bałtowa wyjechałem dość późno. Pierwszy przystanek nastąpił już po niespełna 10 km. Wszak trudno odmówić sobie wizyty w Krzemionkach Opatowskich. Trasa turystyczna, którą oferuje kompleks w Krzemionkach liczy około 1,5 km. Najciekawsza jest oczywiście część podziemna gdzie naocznie można przekonać się jak ciężkie warunki panowały przy wydobywaniu krzemienia pasiastego. 
Będąc w Krzemionkach obowiązkowo trzeba też odwiedzić zrekonstruowaną wioskę neolityczną. 
Z Krzemionek ruszam remontowana drogą do Ostrowca Świętokrzyskiego. Przejazd przez to miasto nie należy do przyjemnych. Marne oznakowanie dróg a do tego fatalne ścieżki rowerowe jednoznacznie świadczą o tym, że miasto kompletnie nie stawia na jednoślady. 
Koniec, końcu udało mi się z tego Ostrowca wydostać. Trasą usłaną licznymi podjazdami jechałem i kierunku Nowej Słupi. Pokonując kolejne kilometry mogłem delektować się piękną panoramą Gór Świętokrzyskich. 
Drugim punktem dzisiejszego etapu była Nowa Słupia. Tam odwiedziłem Muzeum Starożytnego Hutnictwa a następnie Centrum Kulturowo-Archeologiczne. Na terenie drugiego obiektu można podziwiać m.in. chaty z czasów Imperium Rzymskiego czy stanowiska dymarskie, kopalnię żelaza czy fragment Wału Hadriana.


Z Nowej Słupi jest zaledwie kilkanaście kilometrów do Bodzentyna. Trasa oczywiście jak to u podnóża Gór Świętokrzyskich pagórkowata. W samym Bodzentynie na pierwszy ogień idzie Zagroda Czernikiewiczów. W skład zagrody wchodzą: budynki mieszkalne, z których najstarszy pochodzi z 1809 roku, pomieszczenia gospodarcze oraz niewielka wozownia. Warto zaznaczyć, że to najstarszy tego typu obiekt na Kielecczyźnie. 
Jadąc nieco pod górkę docieram do ruin zamku w Bodzentynie. Niegdyś był on rezydencją biskupów krakowskich. Podobno są plany aby dokonać rekonstrukcji tego gotyckiego zamku. 


Po sowitej dawce atrakcji turystycznych przyszedł czas na odpoczynek. Jutro czeka mnie długi etap, na którym atrakcji turystycznych może nie będzie. Będą za to liczne podjazdy. 

Komentarze