Defekt na rajdzie RdR

Skoro nie mogłem pojechać na dwudniowy rajd rowerowy na Jurę Krakowsko-Wieluńską to chociaż na niewielką wycieczkę rowerową ze stowarzyszeniem Razem dla Radomska postanowiłem się wybrać. Tym bardziej, że pogoda dziś była dziś wyjątkowo ładna. 
Trasa V Rodzinnego Rajdu Rowerowego zaczynała się przed Miejskim Domem Kultury. Początkowo jechaliśmy ulicami miasta. Później skręciliśmy w fatalnej jakości dukty leśne. na efekty nie trzeba było długo czekać. Na ósmym kilometrze łapię defekt przedniego koła. Tak się kończy jazda po niesprawdzonych trasach. Na domiar złego nie zabrałem ze sobą pompki. Pożyczam więc od pani Kasi. Zatrzymuję się na poboczu i zabieram się do wymiany dętki. Dopiero w domu okaże się, że powodem defektu był rozszczelniony wentyl. 


Po doprowadzeniu Gwidona do stanu używalności ruszyłem w pogoń za peletonem. Biorąc pod uwagę fakt, że rajd jechał bardzo wolniutko nie minął kwadrans a na wysokości miejscowości Bobry dogoniłem uciekający peleton. Ponieważ musiałem śmigać do pracy po doścignięciu peletonu trzeba było się odłączyć. Chwilę jechałem z grupą. W końcu pan Leon krzyknął: "lewa wolna dla prezesa". Lud delikatnie zjechał w prawo a ja mogłem spokojnie wyprzedzić wszystkich i popędzić do pracy. 

Komentarze