Szlakiem Misji Freston z PTTK

Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale blisko miesiąc nie byłem na żadnej dłuższej wyprawie rowerowej. Skąd rajd organizowany przez Klub Turystyczny PTTK w Radomsku był znakomitą okazją do nadrobienia zaległości. Jako głównemu inicjatorowi przyszło mi poprowadzić Śladami Misji Freston. I ani wiatr, szary, ponury a do tego delikatnie deszczowy dzień nie był w stanie odwieźć mnie od moich planów. 
Aura zrobiła jednak swoje i w trasę ruszyłem w towarzystwie jedynie Stanisława, Witolda i Zygmunta. Pojechaliśmy na Kobiele Wielkie i dalej w kierunku Niedośpielina. Tam skręt w prawo, kilka kilometrów i jesteśmy w Zaciszu. To tam na początku stycznia 1945 roku gen. Leopold Okulicki spotkał się z przedstawicielami brytyjskiej Misji Freston.


Od jednego z autochtonów usłyszeliśmy krótką historię leśniczówki, w której odbyło się wspomniane wyżej spotkanie. Po krótkim postoju można było ruszać w drogę powrotną. Tym razem pojechaliśmy na Hutę Drewnianą. W miejscowości Zrąbiec jeden błędny skręt i nieco oddaliliśmy się od drugiego miejsca docelowego. Nic to. Szybki rzut okiem na mapę i już wiem gdzie jestem. Przez las docieramy do miejscowości Rędziny. Śmigamy w kierunku Kobiel Wielkich. Jeszcze skręt w lewo i już lądujemy w Katarzynowie gdzie miało miejsce starcie misji Freston i osłaniającego go oddziału Armii Krajowej z wojskami niemieckimi. Od mojej ostatniej wizyty w tym miejscu trochę zmieniło się na plus. Uprzątnięto nieco teren wokół, ale o nowych tablicach najwyraźniej zapomniano. 
Krótka przerwa i przez las ruszamy do miejscowości Brzezinki. Tam skręcamy w prawo. Dojeżdżamy do Łowicza. Jeszcze tylko kilka kilometrów i jesteśmy w powrotem w Radomsku. 
Warunki pogodowe może nienajlepsze, ale trasa sympatyczna i 62 km pokonane. 

Komentarze