Wrześniowy rajd na Ewinę 2015

Tradycją ostatnich lat stają się moje wrześniowe wypady do Ewiny. Co roku odbywają się uroczystości upamiętniające bitwę partyzancką pod Ewiną. Sama bitwa choć minęło już tyle lat wzbudza sporo kontrowersji nie tylko wśród samych historyków. Większość osób traktuje te obchody jako fajną formę spędzenia wrześniowej niedzieli. I chyba tak to powinno wyglądać.
Ruszyłem rankiem przez Ojrzeń na Ewinę. Trasę tę czasem pokonuję w ramach treningów, więc szybko docieram na miejsce.
Po jakimś czasie dociera rajd, z którym miałem jechać. Nie poczekali na mnie więc musiałem sam jechać. A i tak byłem szybciej od nich :) W rajdzie jedzie wiele znajomych twarzy.


Po oficjalnych uroczystościach i skosztowaniu grochówki z trzema znajomymi ruszamy z powrotem. Jedziemy leśnym duktem do Wojnowic, stamtąd do Gidel. W Pławnie odbijamy na Gowarzów - rodzinna miejscowość mojego dziadka. Znów jedziemy trochę lasem wyjeżdżając na DK 91. Znajomi jadą jeszcze na Jankowice. Na niestety nie mogę. Ruszam do Radomska.
W sumie w rekreacyjnym tempie przejechałem dziś 46 km.

Komentarze

  1. Zawsze podziwiałam takich zapalonych rowerzystów, którzy zwiedzają świat na dwóch kółkach. Poznawanie historii okolic, poświęcenie sił na pedałowanie w różnych warunkach pogodowych - świetna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :) Dla mnie jazda rowerem to najlepszy relaks :) Pochłaniając kolejne kilometry mogę zapomnieć o wszystkim :) Zapraszam do zapoznania się z innymi wpisami z moich podróży :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej :) Bardzo fajny pomysł na podawanie tras rowerowych :) Czy nie pomyślałeś, żeby zamieszczać do tego mapki (z google czy z endomondo, nie mówię o profesjonalnym kreśleniu tras :)), wtedy osoby, które nie są z Twoich okolić lub gdy gdzieś wyjeżdżasz, miałyby lepszy pogląd na Twoje trasy. Nie wiem, taki tylko pomysł mi wpadł, przejrzałam kilka postów, ale nie znałam sporej ilości miejsc, mapka dużo by mi dała :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam :) Myślałem o prowadzeniu tras do konkretnych wpisów. Nie mam endomondo, więc to odpada. Ale może uda mi się opanować kreślenie tras za pomocą mapy google :) Blog jest młody i co jakiś czas są jakieś ulepszenia :)

      Usuń
  4. 46km, wow. Podziwiam, ja sama po 5 kilometrach mam dość. Może to też wina słabego roweru, ale pewnie by mi się tyle nie chciało po prostu, więc rower to trochę wymówka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 46 km - to można by powiedzieć taki rozruch jedynie :) Zapraszam do zapoznania się z innymi wyprawami. Po prawej stronie jest taki "TOP 10" czyli najchętniej czytane :)

      Usuń
  5. tyle km na rowerze? szacun... ja bym nie dała rady :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to tak przejażdżka bardziej była :) Zapraszam do zapoznania się z innymi relacjami. Po prawej stronie bloga są jest dział w najlepszymi wynikami :) Warto tam zajrzeć :)

      Usuń
  6. Najwięcej kilometrów ile zrobiłam na rowerze to było 14 :) Naprawdę podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No to ładnie :) .. podziwiam! :) .. chociaż też mam w domu zapalonego kolarza to wiem, że deszcz czy słońce nie jest wam straszne :) . Fajnie mieć swoją pasję w życiu. Tak trzymać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolę jeździć jak nie pada :) Choć czasem upał też daje się we znaki ;) Grunt to realizować swoje założenia :)
      Jutro znów trzeba ruszyć w trasę... Póki pogoda sprzyja :)

      Usuń
  8. a ta grochóweczka to takie nitro na powrót? :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz