Wyprawę do Ojcowskiego Parku Narodowego dość spontanicznie wymyśliłem w lipcu. Pierwotnie miała się odbyć w sierpniu, ale z uwagi na obóz w Malutkich udało się ją zrealizować dopiero dziś. Jak się okazało termin wręcz idealny. Na szlakach bowiem nie ma rozszalałej gawiedzi, rozpychającej się na prawo i lewo. Cisza i spokój. Idealne rozwiązanie dla zwiedzania.
Kierując się do Ojcowskiego Parku Narodowego jechałem przez Garnek, Świętą Annę, Przyrów, Drochlin, Lelów, Pilicę, Smoleń i Skałę.
Pierwszy przystanek na lekkie śniadanie w "legendarnym" Garnku na 24 km. Dalej kierowałem się na Świętą Annę, Przyrów, mało uczęszczaną drogą przez Drochlin do Lelowa. Ta ostatnia miejscowość jest znana głównie ze względu na ludność żydowską, która co roku odwiedza grób jednego ze swoich Cadyków. Na 69 km trzeba było zrobić krótki postój na jedzenie i uzupełnienie płynów. Kolejny krótki przystanek w Pilicy. Niby nie można wjeżdżać na teren tzw. zespołu pałacowo-parkowego. Brama otwarta, więc wszyscy i tak wchodzą "na własną odpowiedzialność".
Jadąc do Ojcowa warto zatrzymać się w Smoleniu.
Obecnie na zamku trwa remont. Nie można go zwiedzać. Kiedy będzie można? Tego nie wie nikt :) Tak czy owak polecam legendy związane z tym zamkiem :) http://www.warownie-jurajskie.pl/smolen-legendy
Ze Smolenia już blisko do Wolbromia. W Zadrożu na 108 km kolejny przystanek. Jeszcze tylko parę km i jestem w Skale, skąd odbijam do Ojcowa. Najpierw ruszam do Woli Kalinowskiej gdzie mam nocleg. Zostawiam rzeczy i śmigam Gwidonem na zwiedzanie. Pierwszy punkt do ruiny zamku w Ojcowie. Trzeba powiedzieć, że niewiele z tego zamku pozostało.
Przeczytać o nim można tutaj: http://zamki.res.pl/ojcow.htm
Jednym z głównych punktów mojej dzisiejszej eskapady była Jaskinia Łokietka. Któż z nas w szkolnej ławie nie słyszał o "legendarnej" pajęczynie, która ocaliła Władysława Łokietka przed rycerzami Wacława II.
Większych problemów z dotarciem do Jaskini Łokietka nie ma. Są nawet dwie drogi o różnym stopniu trudności. Problem w tym, że nie bardzo można tam dojechać rowerem. Jadąc napotykam dziadka z małym wnukiem, który śmigał swoim czterokołowcem. Pytam czy dobrze jadę w kierunku Groty Łokietka. Maluch wyraźnie zainteresował się moim rowerem i mówi, pyta skąd jadę. Pokazuje mu stan licznika. Rezolutny maluch mówi, ze "też trochę trenuje" :) Przybijam z nim "piątkę" i ruszam dalej :) Dzięki uprzejmości sympatycznej pani z restauracji Pod Bocianem zostawiłem tam Gwidona i śmignąłem pieszo do Jaskini Łokietka. Wszelkie niezbędne informacje na temat tego miejsca można znaleźć tutaj: http://www.grotalokietka.pl/
Po posiłku Pod Bocianem podjechałem do Bramy Krakowskiej.
Wracając zatrzymałem się na chwilę przy kaplicy "Na Wodzie". Obiekty sakralne raczej nie goszczą na moim blogu, ale ten mi się wyjątkowo podoba.
Być w Ojcowskim Parku narodowym i nie widzieć Maczugi Herkulesa? Jak mawia klasyk byłoby to grubiaństwem ;)
Na koniec dzisiejszego dnia zamek w Pieskowej Skale. Niestety też jakieś prace tam trwają i nie jest udostępniany zwiedzającym. Ale nawet z zewnątrz robi wrażenie.
Garść informacji o zamku można znaleźć tutaj: http://www.pieskowaskala.pl/
Trasa: Radomsko-Gidle-Garnek-Święta Anna-Przyrów-Lelów-Pilica-Smoleń-Wolbrom-Skała-Ojców-Wola Kalinowska-Ojców-Pieskowa Skała-Wola Kalinowska o łącznej długości 151 km przejechana. Dopisujemy ją do najlepszych wyników :)
Świetna relacja! Pochodzę z tamtych stron :) Mogę udzielić małej rady? Twój blog bardzo zyska, jeśli będziesz zamieszczał większe zdjęcia - takie na szerokość całej szpalty.
OdpowiedzUsuńDla mnie każda wskazówka jest cenna :) Blog jest w sumie nowy :) Zdjęcia automatycznie mi się zmniejszają. Muszę poczytać jak wstawiać większe zdjęcia.
UsuńOd jakiegoś czasu marzy mi się wycieczka w te rejony, a takie relacje tylko mnie o tym przekonują ;) mam nadzieję, że uda się w przyszłym roku
OdpowiedzUsuńMiło mi, że relacja się podobała :) Jeśli mogę coś podpowiedzieć to zapraszam do kontaktu przez formularz :)
UsuńChłopaki, byliście w Pilicy i nie poszliście na kajaki?
OdpowiedzUsuńGwidona ciężko byłoby zmieścić do kajaka :) Ale w tym roku byłem na swoim pierwszym w życiu spływie kajakowym. W przyszłym roku jak czas pozwoli też chętnie się wybiorę :)
UsuńCudowna kapliczka :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce! Interesuję się historią i uwielbiam wraz z rodziną podróżować po Polsce i odkrywać m.in. stare pałace i zamki. Uważam, że jest w Polsce naprawdę wiele wyjątkowych miejsc wartych odwiedzenia. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńW Ojcowskim PN nie byłam ,ale odwiedziłam Słowiński i z tego co widzę to oba są naprawdę piękne :).
OdpowiedzUsuńMój blog ♥
Byłam już tam wiele razy z racji tego, że mieszkam niedaleko. Przypominają mi się wakacyjne jednodniowe wycieczki w te okolice. Ładnie tam jest.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia! Jakim aparatem robione? Muszę się kiedyś wybrać do tego parku...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dorota
Ps. Tekst lepiej wygląda, gdy jest wyjustowany :)
Dzięki za wskazówkę. Nie zawsze o tym pamiętam. Co do zdjęć. Fotki robione starym, sprawdzonym i wysłużonym Panasoniciem DMC-FZ8
Usuń