Bieżący rok jak pewnie część z Was wie jest rokiem Władysława Reymonta. Urodzony na terenie powiatu radomszczańskiego noblista jak powszechnie wiadomo przez pewnie czas pracował na kolei. W tym roku nie tylko przypada setna rocznica śmierci Reymonta ale również ta sam rocznica przyznania mu nagrody Nobla. Odpowiadając na zaproszenie Łódzkiego Klubu Turystów Kolarzy PTTK postanowiłem wybrać się na zaproponowaną wycieczkę rowerową. Oczywiście do Łodzi dotarłem a jakże koleją. A dalej wraz z grupą liczącą około 20 osób ruszyliśmy w trasę. Pierwsza część to oczywiście jazda przez Łódź. Na szczęście tylko fragmentem jechaliśmy ulicami, potem już drogami rowerowymi aż do rogatek miasta. Po wyjechaniu z Łodzi bocznymi drogami przez Wiączyń Dolny, Jordanów, Gałkówek dotarliśmy nad zalew w Lisowicach. Pierwszy raz byłem w tamtym miejscu i trzeba przyznać, że byłem pozytywnie zaskoczony. Ładnie urządzony teren. Poza plażowaniem są punkty gastronomiczne. Oczywiście z uwagi na pogodę trzeba było nieco schłodzić się porcją lodów. Po odpoczynku ruszyliśmy dalej w kierunku Rogowa. Tam mieliśmy kolejny krótki postój, by po przejechaniu niewielkiego odcinka ponownie się zatrzymać. Tym razem w miejscowości Przyłęk Duży. Znajduje się tam replika kuferka Reymonta, która znajduje się na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. W Przyłęku Dużym jest też lipa, pod którą miał ponoć tworzyć nasz noblista. Po postoju został nam do przejechania ostatni odcinek do Lipiec Reymontowskich. Rzecz jasna zatrzymaliśmy się w miejscowym Muzeum, które odwiedziłem już kilka razy.
Zwiedzanie muzeum to był ostatni wspólny akcent rajdu. Pożegnałem się z jednym z prowadzących. Podjechałem jest do karczmy na małą strawę. A potem już tylko na dworzec i koleją do domu.
Komentarze
Prześlij komentarz