Bardzo trudny początek roku szkolnego a zwłaszcza ostatnie dni sprawiły, że musiałem gdzieś pojechać rowerkiem. Ponadto dzień jest coraz krótszy a co za tym idzie będzie mniej okazji do wypraw rowerowych. Założenia mojej dzisiejszej wycieczki rowerowej były nieco inne ale to pogoda dziś rozdawała karty. Jeszcze dobrze nie wysiadłem z pociągu na dworcu w Olsztynie a już z ołowianych chmur zaczęło padać. Najpierw lekko a już po wyjeździe z miasta bardzo intensywnie. I tak aż do mniej więcej dwudziestego kilometra. A to wystarczyło abym był cały mokry. Na szczęście pogoda najwyraźniej postanowiła się nade mną zlitować i w końcu deszcz całkowicie ustał. Chcąc uniknąć drogi krajowej jechałem do Lidzbarka Warmińskiego drogami bocznymi. Najpierw na miejscowość Tuławki a następnie na Jeziorany. Nazwa tej miejscowości kojarzy mi się przede wszystkim ze słuchowiskiem radiowym, które można niezmiennie słuchać od 1960 roku. Jedną z największych atrakcji jest dawny zamek, w którym dziś mieści się Urząd Miejski.
Wyjeżdżając z Jezioran wyraźnie zaczęła poprawiać się pogoda. Co prawda pojawił się dość silny wiatr ale przegonił on chmury na tyle, że pojawiło się słoneczko. I już przy coraz lepszej pogodzie boczną drogą dotarłem do Lidzbarka Warmińskiego. Zatrzymuję się w centrum na małą kawę oraz szarlotkę. Odpoczywam dłuższą chwilkę po czym ruszam z powrotem do skrętu na Jeziorany. Tam dołącza do mnie moja przesympatyczna koleżanka Angelika i wspólnie ruszamy w kierunku Stoczka Klasztornego. Pierwotnie był pomysł aby pojechać aż do Bartoszyc, ale wiatr nieco dokuczał, stąd wybraliśmy wersję skróconą. Jechaliśmy fragmentem trasy szlaku Green Velo. Choć niemal w całości był on szutrowy to na tyle dobrze utwardzony, że nie przeszkadzał nam w jeździe. Po kilkunastu kilometrach dotarliśmy na miejsce. Przywitały Nas Dzwon Życia oraz Warmiński Dzwon Pokoju.
Wyjeżdżając z Jezioran wyraźnie zaczęła poprawiać się pogoda. Co prawda pojawił się dość silny wiatr ale przegonił on chmury na tyle, że pojawiło się słoneczko. I już przy coraz lepszej pogodzie boczną drogą dotarłem do Lidzbarka Warmińskiego. Zatrzymuję się w centrum na małą kawę oraz szarlotkę. Odpoczywam dłuższą chwilkę po czym ruszam z powrotem do skrętu na Jeziorany. Tam dołącza do mnie moja przesympatyczna koleżanka Angelika i wspólnie ruszamy w kierunku Stoczka Klasztornego. Pierwotnie był pomysł aby pojechać aż do Bartoszyc, ale wiatr nieco dokuczał, stąd wybraliśmy wersję skróconą. Jechaliśmy fragmentem trasy szlaku Green Velo. Choć niemal w całości był on szutrowy to na tyle dobrze utwardzony, że nie przeszkadzał nam w jeździe. Po kilkunastu kilometrach dotarliśmy na miejsce. Przywitały Nas Dzwon Życia oraz Warmiński Dzwon Pokoju.
Odwiedzamy miejsce za pamiątkami, gdzie stempluję swoje książeczki turystyczne. Zwiedzamy celę, w której przetrzymywany był w latach 50-tych kardynał Stefan Wyszyński. Potem spacer po ogrodzie a także podziwianie wnętrza kościoła wchodzącego w skład Sanktuarium w Stoczku Klasztornym. Warto zaznaczyć, że ten piękny obiekt o barkowej architekturze od pewnego czasu znajduje się na liście Pomników Historii. Jest więc jednym z najważniejszych zabytków naszego kraju. Po zwiedzaniu ruszamy w drogę powrotną. Przez wiejący wiatr robi się trochę chłodno, ale jest też słoneczko więcej dajemy radę. Zresztą trasa jest bardzo malownicza.
Już w samym Lidzbarku Warmińskim robimy małą rundę bulwarem nad rzeką Łyną. Potem jadąc w kierunku miejsca gdzie mam zarezerwowany nocleg podjeżdżam jeszcze do pomnika Napoleona.
Sam pomnik znajduje się w Lidzbarku Warmińskim nie przypadkowo. Wszak to tutaj odbyła się jedna z najważniejszych bitew 1807 roku.
Spod pomnika zawracam do drogi głównej. Dojeżdżam do miejsca noclegowego zamykając dzisiejszy etap wynikiem 90 km.
Spod pomnika zawracam do drogi głównej. Dojeżdżam do miejsca noclegowego zamykając dzisiejszy etap wynikiem 90 km.
Komentarze
Prześlij komentarz