Co przyniesie 2021 rok...

Nie raz już życie pokazało, że nasze plany może pokrzyżować choćby pandemia. Nie mniej jednak jakoś zarys planów podróżniczych trzeba sobie przygotować. Choć jak wiecie czasem bywa tak, że najlepiej udają się te, które nie znalazły się na naszej liście.
Dość tego wstępu. Zapraszam na krótką listę wypraw rowerowych jakie przymierzyłem na te 2021 rok.
1. Roztocze - Polska Wschodnia cały czas jest przez nas odkrywana. I ja po przerwie wracam do eksploracji tamtejszych terenów. Roztoczański Park Narodowy, urokliwy Zamość a do tego Zwierzyniec, Szczebrzeszyn czy Krasnobród brzmi kusząco.
2. Podlasie - dwa lata temu liznąłem nieco tamtejszych klimatów. Teraz będę chciał tam wrócić. W końcu trzeba odwiedzić Białowieżę czy przejechać szlak tatarski. A czy to wszystko zakończy się wylądowaniem w Choroszczy?
3. Kaszuby - jakiś czas temu byłem tam na szkoleniu z zakresu turystyki. Bez wątpienia będzie tam co zwiedzać. Wystarczy wspomnieć choćby tajemnice Odry czy Węsiory. Nie zabraknie Kościerzyny czy Stężycy. A w planach mam dotarcie choćby do Bytowa czy Tucholi.
4. Pomorze Zachodnie - podczas ostatniej wizyty nad naszym morzem wymyśliłem sobie małą wyprawę po województwie zachodniopomorskim. Bazą wypadową będzie Świdwin lub Łobez. W planach kilka zamków, wąskotorówka z Gryfic. A na deser wizyty nad morzem. Przymierzam ponownie Kołobrzeg, który zachęcił mnie bardzo dobrze rozwiniętą infrastrukturą rowerową. A być może ponownie zawitam do ruin Kościoła w Trzęsaczu.


5. Międzyrzecki Rejon Umocniony - do tego miejsca przymierzam się już po raz kolejny. W planach oprócz wspomnianego Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego również odwiedziny skansenów w Wolsztynie. Być może uda się dotrzeć również do Ochli, której nie było mi dane zwiedzić w 2020 roku. Z ciekawszych miejsc na liście jest też wiklinowe królestwo z Nowego Tomyśla.
6. Kalisz - który to już raz jeden z najstarszych polskich grodów znajduje się na mojej liście miejsc do zwiedzenia? Może tym razem się uda...
7. Wyśmierzyce - ponoć najmniejsze miasto po raz kolejny trafia na moją listę. Przymierzam się do dwudniowej wyprawy w tamte rejony.
8. Kopalnia soli Kłodawa i Koło - w 2020 roku nie dałem rady, może tym razem się uda. O tym, że warto odwiedzić kopalnię soli w Kłodawie chyba przekonywać nikogo nie trzeba. A być może przy okazji uda się zlokalizować ruiny zamku w Kole czy też odpocząć nieco na termach w Uniejowie.
9. Ogrodzieniec - ładnych parę lat nie byłem w jednym z najładniejszych zamków na Jurze. Bez wątpienia może konkurować z moim ulubionym zamkiem czyli Chęcinami.



10. Jezioro Turawskie - do odpoczynku nad tym jeziorem przymierzałem się w 2020 roku. Nie udało się, więc ponownie zapisuję je na liście. Wszak daleko nie jest a jeszcze mnie tam nie było.
Które z tych planów uda się zrealizować? Tego nie wie nikt. Może będą jakieś spontaniczne wyjazdy? Może znów zawitam w góry?


Śledźcie na bieżąco bloga, komentujecie. A na podsumowanie roku 2021 tradycyjnie zapraszam w Sylwestra...

Komentarze

Prześlij komentarz