Jędrzejowska kraina zegarów

Parę dni odpocząłem po mojej nadmorskiej wyprawie można więc było rozpocząć realizację kolejnej z listy na 2020 rok. Padło na uzdrowiskową część województwa świętokrzyskiego. 
Szczerze mówiąc to nie mogłem się dziś jakoś dobudzić. W związku z tym ruszyłem dopiero około godziny 8:00. Po drodze spotkałem znajomego, z którym chwilę porozmawialiśmy i ruszyłem w drogę. Pierwszy odcinek trasy do miejscowości Włoszczowa pokonywałem już wiele razy. W związku z czym nie był on dla mniej nowością. Może poza odcinek od miejscowości Młynek aż po Żytno gdzie wreszcie położono nową nawierzchnię. W samym Żytnie uwagę przyciąga pięknie odnowiony dwór rodu Siemieńskich. Po dotarciu do Włoszczowy na jednym z odcinku, którym jechałem zaskoczył mnie pięknie wykonany ciąg rowerowo-pieszy. Tak sobie nawet pomyślałem, że włodarze miasta Radomska mogli by tam pojechać i zobaczyć jak się takie rzeczy robi. Z Włoszczowy ruszyłem na Nagłowice gdyż tak zwykle jeżdżę do Jędrzejowa. Dziś postanowiłem wypróbować jazdę bocznymi drogami aby uniknąć jazdy DK 78. I trzeba przyznać, że był to dobry wybór. 
Sam Jędrzejów przeciętnemu mieszkańcowi naszego kraju powinien kojarzyć się z dwoma miejscami. Pierwsze to opactwo cystersów gdzie tworzył Mistrz Wincenty zwany Kadłubkiem. Drugie to Muzeum Przypkowskich. Podczas mojej ostatniej wizyty w Jędrzejowie zwiedziłem klasztor cystersów. Nie dane mi było z kolei zwiedzić Muzeum. Dziś miałem więcej szczęścia. W holu Muzeum zostawiłem Gwidona i ruszyłem na zwiedzanie. Warto zaznaczyć, że Muzeum Przypkowskich słynie z bogatej kolekcji zegarów. Jest ponoć trzecie na świecie pod względem liczebności i wartości eksponatów. Wśród bogatej kolekcji warto zwrócić uwagę choćby na zegar wodny czy zegar słoneczny ze strzelającą armatką. Trzeba również nadmienić, że w siedzibie dzisiejszego Muzeum Przypkowskich w 1915 roku wraz z Legionami Polskimi stacjonował Józef Piłsudski. 
Po dawce zwiedzania można było bocznymi drogami bardzo dobrej jakości zresztą jechać w kierunku Pińczowa. Tam krótki odcinek drogą wojewódzką i bocznymi drogami przebijanie się najpierw do DW 776 a następnie do 973. Tą ostatnią przejechałem niewielki odcinek i w miejscowości Piasek Wielki skręcam w lewo na Solec Zdrój. Boczna droga ale chyba świeżo po remoncie. Na dodatek nieco z górki więc mimo sporej ilości kilometrów można było nieco przycisnąć. Dość szybko znalazłem się w Solcu Zdrój. Miejscowość niewielka więc nie było żadnych problemów w odnalezieniem bazy noclegowej. Po wypełnieniu formalności i zostawieniu Gwidona można było udać się na mały rekonesans. 


Na teren Parku Zdrojowego wejść nie można w związku z czym zostaje jedynie niewielki zalew. W sumie dobre i to choć komary nie oszczędzają. 

Komentarze