Tour wokół odkrywkowej kopalni węgla brunatnego

Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale jeszcze nigdy nie objechałem dookoła odkrywkowej kopalni węgla brunatnego znajdującej się w okolicach Kleszczowa. Zwykle dojeżdżałem do Kleszczowa lub Żłobnicy i wracałem z powrotem. Dziś przyszedł czas na wycieczkę wokół kopalni. 
Ruszyłem na Dobryszyce i dalej przez Brudzice dotarłem do Kleszczowa. Wyjątkowo dobrze mi się jechało a co za tym idzie tempo jazdy było całkiem niezłe. W samym Kleszczowie robię drobne zakupy i podjeżdżam do punktu widokowego. Mimo godzin przedpołudniowych było sporo ludzi. 


Nie ma co ukrywać. Od mojej ostatniej wizyty w tym miejscu sporo się zmieniło. Widać już duży postęp prac przygotowawczych pod jezioro, które ma tam powstać. Wszak wydobycie węgla brunatnego w Kleszczowie ma potrwać jeszcze dwa, trzy lata. 
Z Kleszczowa ruszam w kierunku Żłobnicy. Tam zatrzymuje się przy drugim, mniej znanym punkcie widokowym. Trzeba przyznać, że obecnie chyba z niego lepiej obserwuje się księżycowe krajobrazy z kopalni. 


Ze Żłobnicy fragmentem obwodnicy jadę ścieżką rowerową w kierunku Szczercowa. Po przejechaniu kilku kilometrów skręcam w prawo na Rogowiec. Jeszcze tylko niewielki kawałek i docieram w okolice elektrowni i kopalni a właściwie na ich teren. Na szczęście bez problemu można tamtędy przejeżdżać. Przy okazji można podziwiać ogrom inwestycji. Po opuszczeniu terenu kopalni dojeżdżam do miejscowości Piaski. Zaczynam lekko kropić. Na szczęście pada niezbyt intensywnie więc spokojnie ścieżką rowerową kieruję się w stronę Kleszczowa gdzie zamykam pętlę wokół kopalni. Pada trochę mocniej ale jechało się nieźle. Z Kleszczowa jeszcze około 20 kilometrów i docieram do domu zamykając wycieczkę wynikiem 78 kilometrów. 

Komentarze