Wracając ze Zlotu odwiedziłem Żelazową Wolę

Tegoroczny Zlot Turystów Kolarzy przeszedł już do historii. Oczywiście nie zamierzałem bezpośrednio wracać z Modlina pociągiem. Wyrysowałem sobie więc trasę do Skierniewic tak aby po drodze odwiedzić Żelazową Wolę. Wczorajsza wędrówka po Puszczy Kampinoskiej dużo mi dała. Wiedziałem jak jechać, aby uniknąć piachów i szutrów. Śmigałem więc z Modlina w kierunku Warszawy. W Dębinie przejechałem pod S7 i rozpocząłem jazdę przez Puszczę. Szło sprawnie aż do Kampinosu. Tam odbijam w prawo w jadę drogą wojewódzką do Żelazowej Woli. Po dotarciu do Muzeum dzięki uprzejmości pana z ochrony mogę zostawić u niego swoje sakwy i ruszyć na zwiedzanie. Oczywiście takie powierzchowne gdyż czasu nie mam zbyt wiele. Ale odwiedzenie rodzinnego domu Fryderyka Chopina oraz przejście przepięknym parkiem zajęło mi około godziny. 


Z Żelazowej Woli zawracam kawałek w kierunku Kampinosu by skręcić na miejscowość Szczytno. Jadąc tak bocznymi drogami przeciąłem DK 92 mknąc do Szymanowa. Po drodze trafił mi się objazd przez który nie do końca wiedziałem czy już dojechałem do Szymanowa. Zmyliła mnie piękna droga rowerowa wiodąca przez ładnych parę kilometrów. Dopiero jak przeciąłem DK 50 nabrałem pewności, że dobrze jadę. Powoli robiło się coraz cieplej przez to ciężej się jechało. A czas naglił. Zacząłem się zastanawiać czy zdążę w Skierniewicach na pociąg. Z utęsknieniem wyczekiwałem Bolimowa. W końcu dotarłem do tej miejscowości. Na dłuższą chwilę musiałem się zatrzymać aby nieco zregenerować siły. Tuż po 13:00 startuję. Wiem, że mam jakieś 15 km jeszcze do przejechania. Powinienem zdążyć jadąc w miarę równym tempem. Na szczęście nie musiałem się martwić o mijające mnie samochody, gdyż od Bolimowa aż do Skierniewic mam drogę rowerową wiodącą przez Puszczę. Mijają kolejne kilometry a ja wypatruję tabliczki z napisem Skierniewice. W końcu się pojawiła. Na dworcu jestem o 14:00. Licznik pokazuje 97 kilometrów. Jeszcze tylko zakup biletu, czterokrotne taszczenie Gwidona po schodach i mogę wsiadać do pociągu. Później jeszcze tylko przesiadka w Koluszkach i dalej prosto do Radomska. 

Komentarze