28 luty 2015
Wyjątkowo łagodna zima sprawiła, że praktycznie nie miałem przerwy w moich podróżach Gwidonem. Rzecz jasna zimą nie były to jakieś dalekie wyprawy. Można jednak powiedzieć, że cały czas byłem w treningu.
Oficjalnie sezon 2015 otworzyłem 28 lutego. Okazja była ku temu wyjątkowa. Mój kolega Marcin zakupił sobie nowy jednoślad.
Udaliśmy się na małą przejażdżkę. Miało to być 20-25 km, a wyszło blisko 40. Ale po kolei. Ruszyliśmy z ul. Przedborskiej w kierunku Sanik i Okrajszowa. Dalej w kierunku fragmentu obwodnicy Radomsko. Kolejne punkty to Dobryszyce, Wiewiórów, Brudzice, Lgota Wielka, Woźniki i z powrotem do Radomska. W sumie nieco ponad 38 km, w niezły jak na zimowe warunki czasie.
Wyjątkowo łagodna zima sprawiła, że praktycznie nie miałem przerwy w moich podróżach Gwidonem. Rzecz jasna zimą nie były to jakieś dalekie wyprawy. Można jednak powiedzieć, że cały czas byłem w treningu.
Oficjalnie sezon 2015 otworzyłem 28 lutego. Okazja była ku temu wyjątkowa. Mój kolega Marcin zakupił sobie nowy jednoślad.
Udaliśmy się na małą przejażdżkę. Miało to być 20-25 km, a wyszło blisko 40. Ale po kolei. Ruszyliśmy z ul. Przedborskiej w kierunku Sanik i Okrajszowa. Dalej w kierunku fragmentu obwodnicy Radomsko. Kolejne punkty to Dobryszyce, Wiewiórów, Brudzice, Lgota Wielka, Woźniki i z powrotem do Radomska. W sumie nieco ponad 38 km, w niezły jak na zimowe warunki czasie.
Komentarze
Prześlij komentarz