Czas na lodowe pyszności z Kamyka

Tradycją ostatnich lat stają się moje wycieczki na lodowe desery do miejscowości Kamyk. Nie ukrywam tworzą tam jedne z najlepszych lodów jakie jadłem. Kto tam choć raz był i kosztował to wie o czym mówię.
Wyruszyłem już popołudniu przez to musiałem przebijać się przez zatłoczone do granic możliwości Radomsko. O pokonaniu ronda, które utworzono na popularnej gierkówce nawet nie wspominam. Ostatni tydzień w górach sprawił, że forma na szczyt sezonu jest nawet niezła. W dobrym tempie mijałem kolejne miejscowości docierając do Nowej Brzeźnicy. Tam odbijam na drogę wojewódzką. Jadę na Ważne Młyny, skąd odbijam na Ostrowy. W tej ostatniej miejscowości natrafiam na wypadek drogowy. Mijam dwa doszczętnie zniszczone samochody. Widać, że jednemu z kierowców zabrakło wyobraźni na drodze. Z miejscowości Ostrowy kieruje się na Miedźno. Niepokoją mnie zbierające się burzowe chmury. W samym Miedźnie podjeżdżam do Urzędu Gminy aby zapytać o szczegóły obchodów 80. rocznicy Bitwy pod Mokrą. Dostąpiłem zaszczytu rozmowy z panią sekretarz. Ku mojemu zdziwieniu moja rozmówczyni sprawiała wrażenie jakby nie chciała abyśmy 1 września większą grupą i to na rowerach przyjeżdżali na rocznicowe obchody. Mam nawet pismo napisać w jakim charakterze chcemy przyjechać. Cóż!? Skoro aż pismo trzeba napisać to się napisze. Choć wydaje mi się to absurdalne. Gmina zamiast się cieszyć, że ktoś chce przyjechać to zajmuje dziwne stanowisko. Ale może to ja się czepiam i tak trzeba? Nic napisze to pismo może wówczas władze gminy będą bardziej przychylne.
Po wyjściu z urzędu okazuje się, że burza wydaje się kwestia minut. Zaczęło mocno wiać a niebo było granatowe. Pędzę więc na Łobodno i dalej na Kamyk. Lekko zaczyna padać. Czy zdążę przed ulewą dotrzeć do Kamyka? Oczywiście, że tak. Zamawiam deser i zaczynam się nim delektować.


Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu deszcz szybko przestaje padać. Burzowe chmury znikają w kilka minut. To dobra wiadomość bo nie trzeba będzie jechać w niesprzyjających warunkach pogodowych. Z kamyka bocznymi drogami docieram do miejscowości Ostrowy. Dalej jadę przez Ważne Młyny i Nową Brzeźnicę do Radomska zaliczając drugie w ciągu ostatnich kilku dni 100 km.

Komentarze

  1. Przemku czy musimy jechać tam jako oficjalna delegacja skoro nas tam nie chcą? Jedzmy po prostu jako grupa rowerowa i tyle bez zbędnej biurokracji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie zamierzam zrobić. Przecież jak przyjedziemy to nam nie zabronią udziału w uroczystościach :)

      Usuń
  2. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz