Pstrąg z Kuźnicy na początek sezonu

Czytając tytuł z pewnością część z Was zastanawia się czy aby przez przypadek coś mi się nie pomyliło. Wszak początek bieżącego sezonu miał miejsce w lutym w Garnku. Wszystko się zgadza. Dziś natomiast początek sezonu miał Klub Turystyczny PTTK w Radomsku, któremu póki co jeszcze szefuje.
Tradycją Klubu jest to, że pierwsza wyprawa w danym roku kalendarzowym prowadzona jest w kierunku Prusicka na wędzonego lub smażonego pstrąga. Przez pierwsze dwa lata jeździliśmy do Rzędowia. W ubiegłym roku byliśmy w Kuźnicy. Miejsce się spodobało. W związku z tym w tym roku również tam się wybraliśmy.
Ładna pogoda wyciągnęła z domów sporą grupę rowerzystów. Cieszy mnie fakt, że pojawiają się nowe osoby, które chcą jeździć. Dziś ruszyliśmy grupą ponad 30-osobową.
Jechaliśmy przez Lipie, Szczepocice i Kijów. Po pokonaniu pierwszych kilkunastu kilometrów czekał na Nas odcinek szutrowy. Najtrudniejszy był jego początek z uwagi na spora ilość piachu. Na szczęście odcinek ten był dość krótki i po przebrnięciu przez piach można było spokojnie jechać dalej.
W dobrym towarzystwie kilometry szybko mijały i sprawnie dotarliśmy do drogi wojewódzkiej. Tam podzieliliśmy się na dwie grupy, aby na spokojnie pokonać najruchliwsze odcinki naszego rajdu. Spokojnym tempem dotarliśmy do smażalni ryb w Kuźnicy. Tam przyszedł czas na zasłużony odpoczynek. Zgodnie z tradycją skusiłem się na pstrąga. W końcu pierwsze 1000 kilometrów w tym roku dawno już za mną.
Po solidnym posiłku i odpoczynku można było ruszać w drogę powrotną. Na ruchliwym odcinku co i rusz było widać, że również motocykliści rozpoczęli sezon. Po zjechali z drogi wojewódzkiej można było kontynuować podróż powrotną. 


Na ostatnich kilometrach nieco rozluźniła się atmosfera. Każdy chyba chciał być jak najszybciej w domu. Stąd większość grupy odbiła w Łęgu na łatwiejszy wariant. Część zdyscyplinowanej grupy pojechała ze mną, choć części wyraźnie się spieszyło. Tylko gdzie i po co? Nic to. Zrzucam to na początek sezonu. Ale na kolejnych rajdach dyscyplina musi być do samego końca. 

Komentarze