Piotrkowskie smaki złocistego trunku

Po wyczerpującym weekendzie wolny poniedziałek obowiązkowo trzeba było spożytkować na rowerową wyprawę. Myśli tej nie był w stanie zmienić nawet bardzo silnie wiejący wiatr. Pomysł na wyprawę powstał już dawno. Zatem celem na dziś była wizyta w Muzeum Piwowarstwa w Piotrkowie Trybunalskim.
Sama droga do Piotrkowa Trybunalskiego do najłatwiejszych nie należała. Głównie przez wiejący z przeciwnej strony wiatr. Stąd podróż z krótkim postojem w Niechcicach trwała dość długo. Po przyjeździe do Piotrkowa odwiedziłem jeszcze miejscowy Oddział PTTK, gdzie odbieram swoje zweryfikowane książeczki. Następnie udaję się ulicę dalej do Muzeum Piwowarstwa. Początkowo Gwidona zostawiłem przypiętego w rynku. Po wejściu do Muzeum okazało się, że mogę go zostawić w sali degustacji.  
Pewny, że Gwidonowi nic się nie stanie wraz z panem Krzysztofem udałem się na niemal dwugodzinny spacer po Muzeum. Mój przewodnik od razu uprzedził, że mówiąc wprost zdepcze moją dotychczasową i tak wyjątkowo skromna wiedzę na temat produkcji piwa.   


Nie sposób tutaj wyliczyć wszystko to co przekazał mi pan Krzysztof. Mój przewodnik nie dość, że okazał się bardzo sympatyczny to jeszcze przekazał mi niesamowitą ilość ciekawostek dotyczących produkcji złocistego trunku. Bo czy ktoś z czytających słyszał choćby o piwie, które leżakuje w beczkach po whiskey?
Tak w malutkiej pigułce jeśli kiedyś będziecie gościć w tym Muzeum to poznacie podstawy technologii produkcji piwa. Zobaczycie umieszczona na suficie instalację browarniczą. Rzecz jasna dowiecie się z jakich surowców powstaje piwo. I wówczas okaże się, że chmiel w piwie pełni niemal taka samą rolę jak pieprz przy różnych potrawach. Opowieści wyjęte z reklam jak to piwowarzy oglądają chmielowe szyszki można wsadzić między bajki. Jeśli już chmiel pojawia się w browarze to albo w postaci granulatu albo ekstraktu. Spacerując po Muzeum w uwaga wsłuchiwałem się w opowieści pana Krzysztofa o bogactwie gatunków piwa, rodzajach słodów. Miałem możliwość zobaczyć jak wygląda domowa instalacja do produkcji piwa. I tu mała dygresja. Jeśli już zdecydujecie się na domową produkcję złocistego trunku nie nalewajcie go do zbyt cienkich butelek. Dlaczego? Otóż używając zbyt cienkiego szkła zamiast piwa stworzycie sobie co najwyżej domowej roboty granat. Podczas spaceru nie zabrakło również informacji o wyższości brązowych butelek nad zielonymi czy wzmianki aby nie dzielić piwa na to przeznaczone dla mężczyzn i kobiet.
Po niesamowicie interesującej lekcji dotyczącej produkcji piwa wybieram jedną flaszę, którą podaruję mojemu serdecznemu przyjacielowi Marcinowi. Dziękując za możliwość zwiedzenia obiektu powoli zbieram się do drogi powrotnej. Tym razem jedzie mi się dużo lepiej. Głównie dlatego, że wiatr przestał już tak dawać się we znaki jak miało to miejsce przed południem.

Komentarze

  1. Ciekawe rzeczy można się dowiedzieć :) Ile kosztuje wstęp?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwiedzanie z przewodnikiem kosztuje 30 złotych. Z degustacją jest bodaj 5 złotych więcej.

      Usuń
    2. Jestem zainteresowany. Chętnie się wybiorę, dzięki!

      Usuń

Prześlij komentarz